ivolucja.pl

KN? A co to za marka? – Ostatnia Prosta #10

Witam na ostatniej prostej, czyli cotygodniowym podsumowaniu newsów z motoryzacyjnego świata.

No, w tym tygodniu powiedzieć że było ciekawie, to jak nie powiedzieć nic. Mamy zamieszanie związane ze zmianą logo, zupełnie nowy pomysł na kierownicę, bohemę samochodową w europejskiej stolicy czy nową Mazdę inspirowaną… A nie mogę Wam przecież wszystkiego zdradzić we wstępie, prawda? Zapraszam więc do czytania.

Samochód KN, co to?

Właśnie to logo jest sprawcą całego zamieszania. Muszę przyznać, że wygląda jak "KN".

20 stycznia 2021 roku to było dla Kii bardzo ważna data, wtedy właśnie nastąpiła zmiana logo – ze znanego owalu i napisu KIA, został tylko wystylizowany napis KIA. I to stworzyło dużo problemów, szczególnie w połączeniu z renesansem tej marki w postaci tworzenia bardzo pożądanych przez klientów modeli. I generalnie tworzenie pożądanych aut to nie problem. Problem leży głównie w tym, że zmiana logo spowodowała kojarzenie Kii z jej starymi produktami, które były nieco… tanie. Teraz, gdy produkty koreańskiej marki stały się premium pełną gębą ludzie nie potrafią skojarzyć nowego logo z nowym produktem i zastanawiają się “co to u licha jest ten KN?”. I szczerze powiedzieć, nie jestem zdziwiony – szczególnie przy mnogości nowych marek takich jak Lucid, NIO czy Rivian – że ludzie nie ogarniają, że KN to nie jest nowa marka, tylko ich stary przyjaciel Kia.

Busik z dedykacją dla Michała

To niesamowite, jak ładny stał się Transit w ciągu ostatnich 30 lat.

Mamy w redakcji takiego, co całym serduszkiem kocha busy, busiki, dostawczaki i generalnie samochody użytkowe. Teraz ma on powody do radości, bo oto jest nowy Ford Transit. Silnikow? Bez zaskoczeń. W gamie są diesle, hybrydy Plug-In oraz elektryki. Jest jednak powód, dlaczego chciałbym napisać o Transicie (inny niż redaktor Michał) i jest to kierownica. A to dlatego, że potrafi ona zrobić tak:

"Czy można tak kierować?" - Nie, raczej nie...

No sorry, ale to jest genialne. Szanuję w opór, że Ford postanowił ułatwić życie kierowcom busów, którzy często muszą coś zjeść na postoju. Teraz mają wygodny stoliczek, żeby wygodnie położyć swojego burgera albo innego kurczaka. Więc śpiewajmy razem: Ford Transit Connect to najlepszy bus, a kto nie wierzy to… em, tak, koniec tego śpiewania, chodźmy dalej.

Bohema na Pradze

Czy Praga Bohema jest jakoś specjalnie piękna? Nie... Czy jest skuteczna? Jeszcze jak!

Z czym kojarzy Wam się Praga? Pewnie ze stolicą Czech, albo dzielnicą w Warszawie. To, z czym Wam się Praga na pewno jednak nie kojarzy, to produkcja wybitnie szybkich aut sportowych. I nie dziwi mnie to, bo prawdopodobnie czeską markę Praga kojarzą tylko ci, którzy mają hopla na punkcie dawno wymarłych producentów samochodów. Marka ta, teraz znana już jako Praga Racing, wróciła i już od 10 lat produkuje auta wyścigowe takie jak Praga R1. Teraz jednak przyszedł czas na auto drogowe o wdzięcznej nazwie Praga Bohema. I jeśli spodziewacie się czegoś w klimacie Škody to jesteście w grubym błędzie, bo jedynym, co łączy Bohemę ze Škodą Fabią jest masa – oba te auta ważą w okolicy 900kg. Z tą różnicą, że Praga napędzana jest podwójnie turbodoładowanym V6 z Nissana GT-R, który produkuje… 700hp. Przypomnę jeszcze raz: 900kg i 700hp. A na dokładkę 900kg siły docisku i 3.5s do pierwszej setki na liczniku. Do drugiej? 8 sekund. 8 sekund do 200km/h!

Abarth stracił język w pogoni za szybkością

Nowy Abarth wygląda wręcz genialnie. Ale jak jeździ?

Fiat 500 to świetne auto miejskie – stylowe, bezawaryjne, ekonomiczne, tanie… czego chcieć więcej? Ano, są tacy, którzy chcieli wyrzucić oszczędzanie paliwa za okno i to właśnie dla nich powstał Abarth 500 – jeden z najbardziej charakternych Hot Hatchy.
Z tym, że teraz na rynku obecny jest nowy Fiat 500, który jest drogi i elektryczny. I jak zrobić z tego Hot Hatcha? Ja nie wiem, ale Abarth wie i dlatego właśnie zadebiutował nowy Abarth 500. Robi setkę w 7s i przy tym ryczy z głośników dźwiękiem udającym ten ze starego Abartha. Serio? Nie zamierzam narzekać na osiągi i wygląd, bo obie te rzeczy są świetne, ale błagam, dajcie silnikowi elektrycznemu prawo głosu i nie zagłuszajcie go generowanym komputerowo warczeniem.

Yay! Nowa sportowa Mazda!

Czy to bardziej RX-7 czy MX-5? A kto to wie...

Jakoś tak się już utarło, że Mazda to ostatnia ostoja “starej, dobrej motoryzacji”. Jest tak dlatego, że Mazda jako jedyna z (albo jedna z nielicznych) popularnych marek nadal montuje do swoich samochodów silniki wolnossące, a do tego ma świetne skrzynie manualne oraz układy kierownicze. No, a do tego nie skreśliła do końca MX-5, co dla entuzjastów jest to o tyle ważne, że to jedyny przystępny cenowo i w miarę dostępny sportowy kabriolet. Z tym, że prawda jest taka, że wszyscy żyją wspomnieniami o RX-7 – wybitnym aucie sportowym, które dopracowało do perfekcji silnik Wankla. Mazda o tym wie, więc raz na jakiś czas prezentuje koncepty inspirowane ostatnią generacją RX-7. Na zdjęciu widzicie najnowszy z nich. Śliczny, prawda?

Ile Countachy musi wrócić do serwisu? Wszystkie.

To chodzi o te kilka elementów w górnej części samochodu.

Ile znacie akcji serwisowych, które obejmowały wszystkie egzemplarze danego modelu? Albo inne pytanie. Ile znacie akcji serwisowych, które obejmowały 9 egzemplarzy modelu? Jeszcze inne pytanie. Ile znacie akcji serwisowych, które polegały na naprawie odpadającego elementu nadwozia? No to już znacie co najmniej jedną. Jedną i tą samą, bowiem na wszystkie te pytania odpowiada akcja serwisowa nowego Lamborghini Countach LPI 800-4. Generalnie chodzi o to, że wszystkie 9 sztuk tego modelu musi zostać odesłane do fabryki, bo szklana pokrywa silnika może odpaść podczas jazdy z wysokimi prędkościami. Zastanawia mnie tylko, ile z tych Countachy w ogóle rozpędziło się do takich prędkości, bo znając kolekcjonerów, to te Lambo tylko zbierają kurz w garażu.

Szybko, szybko, bo nam zajmą ładowarkę!

Musicie przyznać - Pininfarina Battista wygląda szałowo.

W świecie motoryzacji wszyscy zachwycają się czasami od 0 do 100km/h. To auto ma 7s do setki, a tamto 5, a jeszcze inne 17. Jest to taki uniwersalny wyróżnik czy auto jest szybkie. Tylko, że ta wartość powoli przestaje mieć znaczenie, gdy nawet rodzinny sedan potrafi zejść poniżej 2 sekund do pierwszej setki na prędkościomierzu. Trzeba jednak docenić, gdy ustanawiany jest rekord przyspieszenia wśród samochodów produkcyjnych. Rekord ten ustanowiony został przez Pininfarine Battiste i wynosi 1.79s. Ten samochód przyspiesza szybciej, niż trwa wymówienie jego nazwy. Jedno mnie jednak zastanawia – ile osób jest w stanie przeżyć takie przyspieszenie bez zwrócenia ostatniego zjedzonego posiłku.

Co ciekawe, Rimac czyta się "Rimac", a nie"Rimak".

Inną statystyką, która pobudza wyobraźnie entuzjastów motoryzacji jest prędkość maksymalna, którą osiąga dane auto. 200km/h? może być… 250? no, no… 320? No, to już jest szybko. A 400km/h? To bardzo dużo. Dużo za dużo, żeby mieć jakiekolwiek sensowne porównanie w prawdziwym świecie. A 400km/h w samochodzie elektrycznym już w ogóle wydaje się absurdalne, wszak EV słyną z dobrych przyspieszeń, a nie wysokich prędkości maksymalnych. A tymczasem niespodzianka, bo Rimac Nevera został rekordzistą prędkości maksymalnych wśród aut elektrycznych i rozwinął prędkość 412km/h. Całkiem chyżo. I całkiem przypadkiem Battista i Nevera bazują na tej samej platformie i mają dokładnie ten sam układ napędowy. Hm, to faktycznie dziwne, że oba te auta są najszybsze w swojej klasie. No naprawdę dziwne.

NSX umarł. Znów.

Na zdjęciu widzicie finalną wersję NSXa, czyli Type S.

Pierwsza generacji Hondy NSX udowodniła, że supersamochód może być wygodny i bezawaryjny. Druga generacja Hondy NSX udowodniła, że… że supersamochód może być ultra-szybki i nieco nudny. Cóż, nie wszystko musi być idealne. Faktem jest, że druga generacja kończy swój żywot. Ciekawe czy znów będziemy czekać 10 lat na następcę?

A GTi żyje. Znów.

Wygląda jak zwykłe 205 GTi, a jeździ.. Nieco lepiej.

Restomody, czyli unowocześnianie starych gratów klasyków, to ostatni krzyk mody wśród ludzi zamierzających używać swoich “inwestycji” do jazdy na co dzień. Najpierw był Singer, Gunther Werks czy Emory, które zajmują się tylko Porsche. Co byście powiedzieli jednak na restomod bardziej… dostępnego modelu? Proszę bardzo, Tolman ma produkt specjalnie dla Was, czyli restomoda na bazie Peugeota 205 GTi. Czym się różni od seryjnego GTi? Ma więcej mocy (około 200hp) i setkę osiąga w 6.5s. Z innych nowoczesnych bajerów na pokładzie są nowoczesne zegary Motec, a chętni mogą także zamówić współczesny system multimedialny z bluetooth. Skoro już mamy restomoda na bazie Peugeota 205, to czekam na restomoda na bazie Citroena Saxo. Bo czemu nie?

Pamiętacie BMW CSL Hommage R? Ja też nie…

No przecież, te proporcje są prawie idealne...

BMW CSL Hommage R było piękne. Było idealnym hołdem dla starego 3.0 CSL “Batmobil”. Posiadało podobny pakiet aerodynamiczny i kosmiczne proporcje z wielkimi kołami i szerokim nadwoziem. Tymczasem wersja produkcyjna czyli BMW 3.0 CSL wygląda tak:

...a te to jakiś syf.

No bez jaj. Drogie BMW, jak to zrobiliście, że felgi 20” z przodu i 21” z tyłu wyglądają na za małe? Warto także zauważyć, że 3.0 ma te same szyby co zwykłe M4, lecz na tylnej, bocznej szybie znajduje się chromowana nakładka, co jest nawiązaniem do linii pierwowzoru. Doceniam, wygląda to cudownie tanio ale i tak jestem pod wrażeniem. Z innych rzeczy –  3.0 CSL ma najmocniejszą rzędową szóstkę montowaną w seryjnym BMW, którą połączono z manualną skrzynią biegów (której lewarek jest O-KROP-NY). Na szczęście nie będzie trzeba tego BMW oglądać zbyt często, bo powstanie 50 sztuk. Rozumiecie, 50-lecie BMW M Power, taka sytuacja…

W tym tygodniu to tyle. Musicie przyznać, że mamy naprawdę eklektyczną mieszankę newsów. Mamy nowe busiki, auta sportowe i rekordy prędkości. Mamy też prezenty urodzinowe i restomody nietypowych samochodów. Więc mam pytanie do Was…

…które z tych aut podoba Wam się najbardziej?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *