SONY DSC

Wszystko co musicie wiedzieć o Mercedesach ery Bruno Sacco

W roku 1975 Bruno Sacco został głównym designerem Mercedesa. Nie skłamię jeśli powiem, że to właśnie on zaprojektował największe hity marki. Porozmawiajmy więc co czyni je tak charakterystycznymi.

Wielu ludzi uznaje lata 80 i 90 jako najlepsze lata Mercedesa. A wiecie kto odpowiadał za design samochodów tej marki w tamtych czasach? Bruno Sacco właśnie! Dlatego też, znana ze swojej wytrzymałości mechanika mogła być opakowana w tak efektownie wyglądające nadwozia. Jednak samochody projektowane przez Bruno miały spełniać o wiele więcej wytycznych niż tylko dobrze wyglądać. Ale najpierw by lepiej zrozumieć to o czym będę pisał dalej przybliżmy sobie życiorys Bruno Sacco.

Bruno Sacco i jego zasady

O to właśnie Bruno Sacco we własnej osobie /zdjęcie: Automotyw

Bruno Sacco urodził się w 1933 we włoskim mieście Udine. Po studiach w Turynie chciał pracować dla firm karoseryjnych takich jak Ghia i Pininfarina, jednak jego starania spełzły na niczym. Zrobił więc to co zrobiłby każdy normalny człowiek i zawodowo zajął się glazurnictwem. Żartuję, gdyby tak było, nie byłoby ani tego wpisu ani “Desek Sacco”. Po porażkach Bruno przeprowadził się do Niemiec, gdzie w roku 1958 został zatrudniony jako projektant w Mercedesie. Na początku jednak, praca szła mu ciężko, bo jak to sam Bruno określał, nigdzie nie było “zapisanych reguł (designu i stylistyki)”. Przyjrzał się więc filozofii założyciela marki, Gottlieba Daimlera, która brzmiała “Najlepsze, lub nic”. Maksyma ta pozostaje hasłem reklamowym marki po dziś dzień. Bruno postanowił więc wprowadzić kilka nowych przełomowych zasad. Oto one:

Od lewej: W201, W124 i W126. Widać, że to jedna rodzina/zdjęcie: Wykop

Jednorodność Pozioma – ta zasada wymagała od każdego modelu, by wyglądał podobnie i posiadał cechy charakterystyczne marki, tak by zarówno najmniejszy jak i największy model Mercedesa były bez problemu rozpoznawalne jako Mercedes. Zasadę tę do tej pory wyznaje większość producentów samochodów.

Mimo upływu lat i niezliczonej ilośći następców, R129 wygląda tak samo dobrze jak zawsze.

Powinowactwo Pionowe – to zdecydowanie ciekawsza reguła. Jej celem jest to, by projektować samochody tak, by nawet wypuszczenie następcy nie powodowało, że model wygląda przestarzale. Ten zabieg pozwalał utrzymać ponadczasowość modeli Mercedesa i wydłużyć ich cykl życia, który wtedy wynosił około 20-30 lat(!).

To jednak nie jedyne cechy charakterystyczne modeli projektowanych przez Bruno Sacco. Jest on również pomysłodawcą wielu ciekawych rozwiązań stylistycznych, które nie zawsze były podyktowane tylko i wyłącznie tym jak samochód ma wyglądać. Często stylistyka modeli projektowanych przez Bruno była związana z zupełnie innymi wytycznymi. Jakie elementy designu wprowadził Bruno i dlaczego? Na tym skupimy się teraz.

“Deski Sacco”

W przypadku tego W201 idealnie widać ciemniejszą część nadwozia czyli "Deski Sacco"

Mimo swojej nazwy, ten element nie odnosił się do drewnianego wykończenia wnętrza samochodów Mercedes-Benz. Element ten jest bardzo widoczny w modelach takich jak poliftowe W124 i W201 oraz kabriolecie SL R129. Widać je tym lepiej, w przypadku gdy mają one kolor delikatnie inny niż reszta karoserii, na przykład: gdy karoseria jest czarna listwy zwane właśnie deskami Sacco są szare. Oczywiście kolory mogły być też ciekawsze, jak czerwona karoseria i bordowe deski. Celem tego zabiegu było oddzielenie dolnej części auta od górnej, by auto wydawało się wizualnie smuklejsze. Dzięki temu auto mogło mieć sensowną wysokość i przestrzeń, a przy tym wydawać się zgrabniejsze i bardziej przyklejone do ziemi. Całkiem sprytne.

Żebrowane reflektory tylne

Nawet stylowy SL (R129) nie uciekł bezpieczeństwu. Z tej perspektywy idealnie widać żebra.

Jedną z rzeczy, które kojarzą mi się z Mercedesami z końcówki XXw. są żebrowane tylne światła, które pozostały jako element designu aż do późnych lat 00’. Ten element możemy zobaczyć we wszystkich wcześniej wymienionych modelach oraz w W210 czy SLu R230. Oczywiście im model jest późniejszy tym są one mniej wyprofilowane, widać je jednak doskonale aż do samego końca ich “kariery”. Ten rodzaj tylnego oświetlenia nie był jednak podyktowany wyglądem. W sumie nieco był, odpowiadał on za to jak samochód wyglądał w nocy, gdy był ubrudzony śniegiem czy błotem. Może nie jak wyglądał, a bardziej czy wyglądał. W skrócie, czy było go w ogóle widać. Żeberka pozwalały zachować lampę widoczną nawet gdy auto było bardzo brudne, bo brud osadzał się tylko na żeberkach, wewnętrzną część lampy pozostawiając idealnie widoczną. Dzięki temu samochody Mercedesa były idealnie widoczne nawet w najgorszych warunkach. Chyba wam nie mówiłem, ale Bruno Sacco miał świra na punkcie bezpieczeństwa…

….Oraz aerodynamiki

W140 mimo swojej prezencji jest bardzo aerodynamiczny.

Aerodynamika nie jest czymś co normalnie można by wpisać w język stylistyczny producenta, w tym jednak przypadku, nacisk na nią był kosmiczny, postanowiłem ją więc tutaj wpisać. Kiedyś nawet pisałem jak istotny jest prawidłowy przepływ powietrza wokół samochodu, jeśli nie czytaliście, polecam zapoznać się o TUTAJ. W każdym razie, Bruno wiedział, że jedną kart przetargowych jeśli chodzi o kupno samochodu jest spalanie, a poprawa aerodynamiki ma duży wpływ na to jak często musimy jechać na stację. Projektował więc samochody tak, by stawiały one jak najmniejszy opór powietrza. Dzięki temu pozornie zwyczajnie wyglądające sedany takie jak W124 czy W140 miały Cx równający się kolejno 0.30 oraz 0.32. Bardzo, bardzo nisko, szczególnie jak na czasy w których powstawały. Osiągnięto to, dzięki maksymalnemu ograniczeniu niepotrzebnych wystających elementów karoserii czy dachu płynnie przechodzącego w tylną szybę i klapę. Mniej zawirowań, mniejszy opór powietrza, czyli lepsze osiągi i spalanie. Czyli jak zjeść ciastko (zaprojektować wspaniały samochód), mieć ciastko (poprawić jego osiągi) oraz poprosić o dokładkę (poprawić zużycie paliwa). Ale porozmawiajmy jeszcze o kilku najważniejszych modelach w karierze Bruno Sacco.

Mercedes-Benz klasy S (W140)

W140 zaprojektowany jest tak dobrze, że nawet wyciągnięty po latach z szopy zachowuje styl.

W140 to bardzo ciekawy samochód z perspektywy mówienia o projektach Bruno Sacco, bo sam Bruno tego auta nie lubi. Dlaczego? Cóż, Bruno przedstawił pewien projekt tej prestiżowej limuzyny, który doszedł nawet do ostatniej fazy testów. Był dopracowany w każdym szczególe. Problem jednak pojawił się podczas jazdy testowej, gdy okazało się, że jeden pasażerów nie mieścił się do środka. Nie mieścił się, bo linia dachu była poprowadzona sporo za nisko. Podwyższono ją więc, ale przy okazji zepsuto proporcje samochodu, z czym do tej pory problem ma Bruno Sacco. Uważa on, że linia dachu powinna być 4 cale niżej. Cóż, coś za coś. Jednak mimo tej małej wtopy, doskonale widać tutaj wszystkie elementy charakterystyczny dla projektów Bruno Sacco. Wielu ludzi nawet uważa, że ta generacja klasy S to najlepszy okres w jej historii. Warto dodać, że Bruno Sacco zaprojektował także następcę – model W220, który przez wielu określany jest jako najgorszy okres w historii S-klasy. O ironio.

Mercedes-Benz klasy E (W124)

W124 w trzech różnych smakach. Który podoba wam się najbardziej?

Mercedes W124 to model, który ludzie otaczają największym kultem. Zasłynął on z wytrzymałości i bezawaryjności, której konkurenci mogli tylko pozazdrościć. Wyglądowi W124 jednak nikt nie poświęcał dużo uwagi, auto jest zaprojektowane dobrze, ale zachowawczo, nie ma w nim dużej ilości dziwnych linii. Cóż, niemcy nigdy nie byli najbardziej awangardowym narodem. W124 jest jednym z modeli, po których najbardziej widać rękę Bruno. Ma on zarówno opływową sylwetkę jak i żebrowane lampy tylne. “Deski Sacco” również pojawiły się przy okazji liftingu w 1989 roku. Co ciekawe, tak samo jak w przypadku klasy S, tak samo w przypadku klasy E, następca (czyli model W210) jest kontrowersyjny i również zaprojektowany przez Bruno Sacco.

Mercedes Benz 190 (W201)

Wczesny "Baby-Benz" bez desek Sacco. Tutaj dodatkowo wyposarzony w pakiet Kamei.

Ten model Mercedesa często nazywany jest “Baby-Benzem”, bo w okresie swojej produkcji był najmniejszym modelem Mercedesa, jaki można było kupić. Mimo, że W201 był najmniejszy nie potraktowano go po macoszemu. Wręcz przeciwnie. Na samo opracowanie tego modelu, Mercedes wydał 2 miliony Marek niemieckich. Był to pierwszy seryjny samochód z wielowahaczowym zawieszeniem na tylnej osi, z którego potem w wersjach zmodyfikowanych korzystały inne modele Mercedesa. Cóż, jedną z wytycznych, które Baby-benz musiał spełniać było zachowanie komfortu klasy S przy sporo mniejszych gabarytach. Zadanie zostało wykonane z nawiązką. Wyglądem tego auta zajął się Bruno Sacco, który również w tym małym modelu upchnął wszystkie charakterystyczne dla Mercedesa cechy. Jednym z wielu podobieństw W201 do większego brata czyli W124 było to, że on również dostał “deski Sacco” dopiero po liftingu w 1988. Żebrowane reflektory oraz aerodynamiczny design były obecne w każdej wersji tego modelu.

Podsumowując

Pierwsza generacja Mercedesa ML również była zaprojektowana przez Bruno Sacco.

Bruno Sacco był wybitnym projektantem, który nie skupiał się tylko i wyłącznie na wizualnym aspekcie swoich aut, ale również na bezpieczeństwie i aerodynamice. Myślał jak dopracować Mercedesy tak, by korzystanie z nich było jeszcze przyjemniejsze. By nie dość, że dobrze sprzedawały się tu i teraz, to jeszcze nie chańbiły trójramiennej gwiazdy po latach. Wielu ludzi wymienia jego prace wśród najlepszych na świecie. Jako prawdziwe dzieła sztuki użytkowej, które nie dość, że wyglądały to jeszcze stawiały duży nacisk na funkcjonalność. Mimo swojej wyjątkowości,  we wpisie nie pisałem o każdym modelu, który projektował Bruno – to materiał na obszerną książkę, nie wpis na bloga.

A jak wam się podoba kreska Bruno? Jest dobrze, czy coś byście poprawili?

Zdjęcia, które widzicie są dziełem Klaudii Heintze (SabbathOfSenses.com) oraz Michała Kokota (@Lysy_w_Kartonie)

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij ten wpis:

czytaj inne wpisy:

Wyjaśnijmy sobie jedno: auta elektryczne mają zalety.

I nie, wcale nie chodzi o to, że dostałem kupę siana od Elona Muska. Głównie dlatego, że nie dostałem. Znaczy, jeśli miałbym dostać to z miłą chęcią podam numer konta. Ale póki nie dostałem (albo jesteście w stanie uwierzyć, że nie dostałem) żadnych pieniędzy by promować EV’ki to możecie być pewni, że moja opinia jest

Czytaj więcej »

F1 to ciężki kawałek chleba – tych 9 producentów się o tym przekonało.

Branie udziału w zawodach F1 może pójść w dwie strony – albo stracicie pieniądze i coś wygracie, albo stracicie pieniądze. Wyobraźcie sobie taki scenariusz: wygrywacie w “Turbo-totku – Loterii z Kompresorem” niesamowitą ilość pieniędzy. Naprawdę taki szmal, że głowa mała. Taką ilość cebulionów, że możecie wypełnić nimi skarbiec Sknerusa McKwacza i nawet nie poczuć różnicy.

Czytaj więcej »

Marcello Gandini zmarł – ale jego dziedzictwo będzie wieczne.

Czasem rozmyślam nad nieśmiertelnością. Czy jesteśmy w stanie ją osiągnąć? Okazuje się, że tak. I jest to zaskakująco… hm. Powiedziałbym, że proste, ale chyba nie o to słowo mi chodzi. To co mam na myśli to to, że osiągnięcie nieśmiertelności nie wymaga odprawiania szamańskich rytuałów lub grzebania w genomie człowieka i wydobywania najlepszych cech. Ani

Czytaj więcej »

Myślicie, że wiecie czym jest bałagan? Oto historia Porsche 911!

Bez wątpienia możemy uznać, że Porsche 911 to jeden z najważniejszych samochodów sportowych wszechczasów. Ale jego historia to straszny chaos. Będę szczery – od dłuższego czasu zabierałem się do napisania tego wpisu, ale im bardziej wertowałem historię Porsche 911, tym bardziej nie wiedziałem za co się chwycić i jak ten temat ugryźć. W większości samochodów

Czytaj więcej »

Mamy to – pierwsze od 100 lat V16!

Silniki V16 to ewenement wśród samochodów seryjnych – na palcach jednej ręki można policzyć wszystkie modele wyposażone w taki silnik. Jedną z najważniejszych cech supersamochodów, czy raczej hipersamochodów jest to, że mają układ napędowy, który jest prawdziwym inżynieryjnym majstersztykiem. I celowo piszę “układ napędowy”, bo często nie chodzi o jeden silnik. Czasem nie chodzi nawet

Czytaj więcej »