Volkswagen Golf jest w czołówce jeśli chodzi o design i jego rozpoznawalność, mimo, że wydawać mogłoby się inaczej. Dlaczego? Tutaj znajdziecie odpowiedź.
Wydawać by się mogło, że Volkswagen Golf to wyznacznik wizualnej nudy. Chcecie zasnąć? Spójrzcie na dowolny egzemplarz tego modelu. Nuuuuuda! Tylko, że nie, bo Golf to Porsche 911 wśród aut kompaktowych. I tak samo jak 911 jest pełen elementów charakterystycznych i dodających mu charakteru.
Po pierwsze: Ogólna bryła

Ogólna bryła Golfa jest zawsze taka sama. Ale dlaczego to wyjątkowe? Spójrzmy na rywali Volkswagena: Hondę Civic czy Renault Megane. Generacje Civica, to czysty burdel. W pierwszych dwóch generacjach Honda wyraźnie próbowała zabłysnąć, kolejne dwie to pudełka po zapałkach. Piątka i Szóstka to mydełka z lat 90. Siódma generacja to prawie minivan. Ósma to tak zwane UFO, tak samo jak dziewiąta. Civic 10 generacji ma być spokojniejszy, ale to się zobaczy. Sprawa z Megane wygląda podobnie. Każda generacja to rewolucja w strefie designu. A Golf? Golf pozostaje Golfem. Golf zawsze jest zwykłym hatchbackiem o stonowanym wyglądzie pasującym do czasów, w których akurat się znajduje. Widać, że Volkswagen nie wymyśla segmentu od nowa, tylko trzyma się tego co zostało wymyślone w latach 70’. Właśnie ta cecha, ta rozpoznawalność i niezmienność formy powoduje, że ten kompakt tak się wyróżnia.
Po drugie: grill i światła

Skoro już jesteśmy przy designie z lat 70’. Pierwszy Golf został zaprojektowany przez Giorgetto Giugiaro, który nadał Golfowi bardzo charakterystyczny wygląd pyszczka. Światła osadzone po bokach poziomego grilla na środku którego znajduje się znaczek Volkswagena. Proste rozwiązanie i całkiem popularne w tamtych czasach, a nawet wcześniej, bo pierwsze Chevrolety Camaro miały podobnie zorganizowany grill. Wracając do Golfa. Gdy spojrzymy na poszczególne generacje, możecie zobaczyć, że ogólny design został. Dobra, generacja piąta wygląda nieco inaczej, ale ciągle, grill jest raczej poziomy, obok znajdują się przednie lampy, a pośrodku znaczek. Mimo to możemy zobaczyć, że Golfy cały czas wyglądają podobnie. Czasy się zmieniały, technologia też, ale Golf zawsze zachowywał twarz.
Po Trzecie: tylny słupek

Gdy byłem w gimnazjum miałem kolegę, który był podobnie zwariowany na punkcie aut co ja. Tylko on podchodził do nich nieco bardziej zdroworozsądkowo. Nieważne. W każdym razie, kiedyś poprosiłem go, by naszkicował na szybko kolejnego Golfa. Zaczął od tylnego słupka. Dziwne. Spytałem dlaczego. Odpowiedź była sprawna: “Przyjrzyj się. Każdy Golf ma taki sam kształt tego słupka, bez względu na generację”. I wiecie co? Miał skubany rację! Każda generacja Golfa ma tylne drzwi zagięte w taki sam sposób, a od generacji czwartej, boczna linia tylnych świateł jest równoległa do drzwi. Jest to też powód dlaczego Golf nigdy nie będzie miał szyby między tylnymi drzwiami a bagażnikiem. Straciłby wtedy jedną z cech charakterystycznych.
Po czwarte: GTi

Tutaj już nieco odchodzimy od idei serii Artyzmu, ale aż żal o tym nie wspomnieć. Literki GTi zostały dodane do nazwy Volkswagen Golf już w pierwszej generacji i trzymają się jej do teraz. Owszem, czasem było lepiej, czasem gorzej z tymi GTi, ale GTi zawsze było. Śmiało można powiedzieć, że są tylko trzy pewne rzeczy na świecie: śmierć, podatki i Golf GTi. W każdym razie tak było już od prawie 50 lat. Z jakiegoś powodu poczułem się staro, więc może pora kończyć ten wpis…
Wiecie już dlaczego Golf wcale nie jest taki nudny jak mogłoby się wydawać. Owszem, nie jest to najciekawszy design, ale jest charakterystyczny i niezmienny, co przy szalonym Civicu jest wspaniałym kontrastem. Chociaż, Golf też miał DUŻO szalonych wersji i prototypów. Ale to już inna historia…
Zdjęcie główne pochodzi ze strony ProfiAuto
Pingback: 5 sposobów na… kompakt premium z początku tysiąclecia - ivolucja.pl
Pingback: Pokochajmy niekochane - Ford Ka - ivolucja.pl
Pingback: Prawdziwy Hot Hatch! Volkswagen Polo GTi - ivolucja.pl