Drift-Missile

Co kupić #4 Tanie RWD do driftu

Tanie RWD do driftu to inaczej gruzy do upalania. Czyli maksymalnie tanie auta z napędem na tylne koła i wystarczającą mocą by tymi kołami zabuksować. Nic więcej się nie liczy.

Co charakteryzuje gruzy do upalania oprócz tego, że są tanie i mają RWD? Nic. Nie liczy się wygląd, marka, kolor, spalanie. Znaczy, fajnie jak jest gaz, bo to zawsze fajnie, ale nie jest to konieczne. I dziś właśnie takimi autami się zajmiemy, bo wytyczne mamy takie:

  • Cena do 7 tysięcy złotych max
  • Fajnie jakby była podłoga (co nie jest oczywiste)
  • Moc w okolicach 170-200KM
  • Nie musi być idealny mechanicznie
  • No i wiadomo, to już pisałem RWD

Zanim lista, to muszę wspomnieć, że to zestawienie było trudniejsze niż mi się wydawało. Tanich modeli RWD jest zaskakująco mało, szczególnie, jeśli bierze się pod uwagę moc, bo wtedy wszystkie Polonezy czy Fordy Sierra odpadają. Dobra, dość gadki, lista.

BMW E36

Gama modelowa M3 E36, bez literki M dostępne były jeszcze kombi i Compact/zdjęcie: Road & Track

Nie ma listy tanich gruzów bez BMW E36, po prostu się nie da. Właśnie z powodu popularności tej platformy na wszelkiego rodzaju parkingach pod Lidlami, mówi się E3śmieć. Chociaż, niektórzy wolą E3przyjaciel, co muszę przyznać jest milsze dla auta tak umęczonego przez ludzi w paskowanych ubiorach. Znaczy, w dresach Adidasa, nie wiem o czym pomyśleliście.

BMW E46

To jest poliftowe E46, przedliftowe ma migacze zwrócone w dół/zdjęcie: Klipnik

Drugie BMW na tej liście i znowu seria 3, tylko tym razem kolejna generacja. E46 jest tym czym kilka lat temu było E36, bo E36 idzie w cenę, a E46 jeszcze nie, albo bardzo powoli, drożeją głównie M3, ale to szkoda by było zostawić na latarni zawinięte jak Calzone. Oprócz tego, że budżet to 7 tysięcy, a nie 70. Co zabawne, mimo, że E36 Compact wyglądało jak normalne E36, to E46 Compact dostało zupełnie odmienny przód i tył niż normalne wersje. Kontrowersyjna opinia: Jakbym kupował E46 to Compacta właśnie.

BMW E34

Trzecie BMW na liście, obiecuję, że to ostatnie, ileż można. W każdym razie, E34 znajduje się na tej liście mimo swojej masy, bo masę można wywalić za okno. I to dosłownie, bo na upartego, można cały środek wyrzucić, by się masy pozbyć. Szczególnie, że ubędzie jej z tyłu, więc zamiatanie tyłem będzie łatwiejsze. No a przy okazji będziemy mogli się poczuć jak Giorgi Tevzadze, swego czasu całkiem popularna postać w świecie driftowego YT. Żeby nie było, nie pochwalam takich zachowań, ale ogląda się to fajnie…

Mercedes-Benz W202

Nie wygląda jak gruz do driftu... Ale to może być zaleta/zdjęcie:Tek Deeps

Z BMW przeskakujemy do ich największego konkurenta, czyli Mercedesa. Mercedes W202 to takie Mercedesowe E36. Konkretnie jest to klasa C z lat 90. Muszę przyznać, że ostatnio zobaczyłem kilka ślicznych egzemplarzy tego modelu i zaczął mi się podobać. No i przy okazji, można każdemu mówić, że jeździsz Mercedesem, a to że to gruz do driftu…

Mercedes Benz C208

Po co komu dwu-drzwiowa taksówka?/zdjęcie: Australian Car Reviews

C208 to nic innego niż pierwsze CLK, czyli nic innego, niż W202 w dwudrzwiowym nadwoziu. A dlaczego wygląda kompletnie inaczej? Usiądźcie lepiej, bo będzie śmiesznie. Jest sobie klasa C W202 i obok w salonie stoi klasa E W210, czyli tak zwany okular. I w nocy strażnik zasnął i nie przypilnował. A te dwa nicponie spojrzały na siebie… No, nieważne co było dalej. Ważne, że efektem tej nieodpowiedzialności strażnika jest właśnie CLK. Bo CLK bazuje na klasie C ale posiada stylistykę klasy E. Mercedes jednak wywęszył w tym sukces i jego wyścigówka w klasie GT1 dostała właśnie nazwę i elementy stylistyczne od CLK. Mimo, że CLK GTR i CLK zwykłe były zupełnie innymi pojazdami i dzieliły za sobą tylko tylne lampy. Nie mam pytań. Mam za to kolejny punkt na liście.

Lexus IS

IS był nawet dostępny z silnikiem z Supry, niestety, wersje manualne są bardzo rzadkie/zdjęcie: AutoWP.ru

Lexus IS generacji pierwszej też ma swój typoszereg (XE10), w Polsce jednak mówi się o nim jednak po prostu IS. Tego się więc trzymajmy. Ta pozycja na liście, to także takie E46, ale w tym przypadku z kraju kwitnącej wiśni. Mamy więc japońską mechanikę, która mimo, że bardziej wytrzymała, potrafi być droższa w obsłudze. Coś za coś. Nie ma także wersji Coupe, Cabrio czy Compact, ale za to jest kombi. Żaden to cymes, biorąc pod uwagę, że zarówno Audi, BMW jak i Mercedes miały w tym segmencie kombi i to od dawna. Ale jeśli dobrze kojarzę to jedyne kombi Lexusa, jakie kiedykolwiek powstało. W tej cenie można kupić również większego brata ISa czyli GSa, ale bardzo ciężko go dorwać w fajnym stanie.

Opel Omega B

To jest Omega po lifcie, przedlift ma bardziej obłe światła/zdjęcie: Mobile.de

Opel nie jest marką, która przychodzi na myśl jako pierwsza w kategorii aut do driftu czy sportu. Ale Omega B dzięki mocnym silnikom V6, długiemu rozstawowi osi, oraz przystępnej cenie, nadaje się do tego celu. W sensie do driftu, w sporcie ogólnie, mam wrażenie, że dobrze zrobiona Corsa objedzie tę limuzynę na dowolnym krętym odcinku. Odchodzę od tematu. Trochę wracając, jako ciekawostkę dodam, że były szef mojego taty miał Omegę w full opcji, bez znaczków, żeby nikt nie ukradł. Omegi w sensie, nie znaczków.

Mazda MX-5

Urocze jest to autko/zdjęcie: AutoData1

Mazda MX-5 dopiero niedawno doczekała się wersji o mocy przekraczającej 170KM. Ale nie jest to problem, bo mimo niewielkiej mocy, Mazda jest lekka, co powoduje, że stosunek mocy do masy jest podobny, co w BMW. A przy okazji, nie trzeba wkładać takiej siły by zakręcić takim małym gokartem. Ah, w tym przypadku skupiamy się na generacji drugiej, czyli NB, bo pierwsza wyskoczyła cenowo, a trzecia jeszcze na tyle nie spadła. Największymi zaletami MX-5 są więc niska masa, największym pytaniem jest… Czy się zmieścisz?

Mazda RX-8

Nigdy nie sądziłem, że dorito może być szczęśliwe/zdjęcie: GoldenLine.pl

Przechodząc z Mazdy do Mazdy, przechodzimy z MX-5 do RX-8. Wiesz Pan co znaczy R w RX-8? Rotary! Silniki rotorowe, zwane też silnikami Wankla, mają bardzo charakterystyczną charakterystykę wymagającą wysokich obrotów. Jazda tym jak normalnym autem, potrafi źle się dla tego silnika skończyć, więc wiele RX-8 jest przeswapowanych na inne silniki, 1.8T z VW, V6 z Opla czy nawet 1.9TDi albo 1.4 z Clio. Serio. Mimo to, ja uważam, że warto, jazda rotorem jest jedyna w swoim rodzaju.

WILDCARD

Wygląda jak Mercedes Okular z innym grillem/zdjęcie: Car Pixel

WILDCARD to to, czego się nie spodziewacie, co jakimś dzikim cudem spełnia wymogi. I w tym przypadku znalazłem… Uważajcie… Jaguara S-Type. Nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że ten model wygląda nieco smutno, ale może jazda bokiem w kłębach dymu go rozweseli? Hej, pora się przekonać, szczególnie, że mieści się w budżecie. I będziecie mogli mówić, że jeździcie limuzyną Jaguara. C’mon, jeśli coś ma świadczyć o tym, że jesteście ludźmi Sukcesu to właśnie to. Jako bonus znalazłem też takiego Jaguara XJ, wygląda lepiej stylistycznie, ale pewnie będzie potrzebował więcej miłości.

Jak widzicie, jest w czym przebierać jeśli chodzi o tanie RWD do driftu i nie zawsze są to BMW. No dobra, zwykle są. Ale to nie musi być zasada. Pora się wyróżnić. Bądźcie sobą. Bądźcie inni. WYBIERZCIE SWOJĄ DROGĘ. Dobra, koniec coachowania. Jedyne co mogę wam doradzić, to byście nie zapomnieli zajrzeć na Ivolucję w przyszłym tygodniu, będzie to co zawsze, czyli same ciekawe rzeczy.

Zdjęcie główne pochodzi z portalu SpeedHunters

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij ten wpis:

czytaj inne wpisy:

Czym właściwie jest muscle car? I czy musi mieć V8 i RWD?

Odpowiedź powinna brzmieć “tak, musi”. Ale właściwie… to dlaczego? Muscle Cary to samochody mięśniaki, czyli groźne bestie, które straszą rykiem silników, onieśmielają ilością mocy i paraliżują agresywnym wyglądem z napiętymi kształtami. I co do tego nie ma wątpliwości. Ja jednak mam wątpliwości co do definicji tego rodzaju samochodu. Spójrzmy na przykład, co pisze na ten

Czytaj więcej »

Czarna magia tuningu czyli styl Donk

Duże felgi potrafią zepsuć wygląd samochodu. Ale nie w tym przypadku. Na pewno natknęliście się w internecie na zdjęcie auta na przerośniętych felgach. Na przykład nowego Camaro na obręczach tak wielkich, że prześwit wygląda raczej jak z terenówki, a nie jak auta sportowego. Na przykład coś takiego: zdjęcie: @Carscoopscom na Facebook’u To nie jest Donk.

Czytaj więcej »

Wyjaśnijmy sobie jedno: auta elektryczne mają zalety.

I nie, wcale nie chodzi o to, że dostałem kupę siana od Elona Muska. Głównie dlatego, że nie dostałem. Znaczy, jeśli miałbym dostać to z miłą chęcią podam numer konta. Ale póki nie dostałem (albo jesteście w stanie uwierzyć, że nie dostałem) żadnych pieniędzy by promować EV’ki to możecie być pewni, że moja opinia jest

Czytaj więcej »

F1 to ciężki kawałek chleba – tych 9 producentów się o tym przekonało.

Branie udziału w zawodach F1 może pójść w dwie strony – albo stracicie pieniądze i coś wygracie, albo stracicie pieniądze. Wyobraźcie sobie taki scenariusz: wygrywacie w “Turbo-totku – Loterii z Kompresorem” niesamowitą ilość pieniędzy. Naprawdę taki szmal, że głowa mała. Taką ilość cebulionów, że możecie wypełnić nimi skarbiec Sknerusa McKwacza i nawet nie poczuć różnicy.

Czytaj więcej »

Marcello Gandini zmarł – ale jego dziedzictwo będzie wieczne.

Czasem rozmyślam nad nieśmiertelnością. Czy jesteśmy w stanie ją osiągnąć? Okazuje się, że tak. I jest to zaskakująco… hm. Powiedziałbym, że proste, ale chyba nie o to słowo mi chodzi. To co mam na myśli to to, że osiągnięcie nieśmiertelności nie wymaga odprawiania szamańskich rytuałów lub grzebania w genomie człowieka i wydobywania najlepszych cech. Ani

Czytaj więcej »