Miniaturka-2

Dodge Hornet – wszystko co musicie wiedzieć

Dodge zaprezentował ostatnio nowego SUVa o nazwie Hornet. I jestem zawiedziony.

SUVy są teraz w modzie. Jest to moda, która kompletnie nie ma sensu i powinna zdechnąć, bo większość tych aut nie wjeżdża nawet na krawężniki, a o jeździe poza drogą słyszała tylko piąte przez dziesiąte od Wranglera, który stał po drugiej stronie parkingu pod Lidlem. No, ale SUVy się sprzedają, więc Dodge postanowił wskoczyć z nowym, mniejszym modelem, czyli Hornetem.

Oto on:

A nie czekajcie, to nie ten, to ten:

Jeśli sylwetka wydaje Wam się znajoma, to bardzo słusznie, bo Dodge Hornet bazuje na Alfie Romeo Tonale (niebieskie auto na zdjęciu wyżej). Dziedziczy po niej podwozie i większość nadwozia. Największe zmiany widać z przodu samochodu, gdzie Scudetto musiało ustąpić miejsca grillowi w stylu sportowych modeli Dodge’a. Niestety pod maską zmian… nie ma. I jeśli myślicie, że to mała strata, bo przecież Alfa Romeo ma do dyspozycji V6 o pojemności 2.9 litra, to muszę Was wyprowadzić z błędu. Pod maską Horneta znajduje się turbodoładowany silnik 1.3, który napędza oś przednią. Tylną napędza silnik elektryczny, bo rozumiecie, trzeba być modnym, a V8 z kompresorem wyszły z mody. Dodge chwali się, że to auto o największym momencie obrotowym w tym segmencie. Ale to ciągle za mało, bym zaczął się tym autem ekscytować.

Bo Dodge Hornet Concept wyglądał tak:

Porównajcie oba te samochody i sami powiedzcie, którym z nich wolelibyście jeździć. Wybór jest prosty. Concept jest jakiś i się wyróżnia. Szczerze mówiąc, wygląda jak fajne autko do tuningu. Gorzej, że miał powstać, ale w ostatniej chwili się wycofano. I tyle z fajnego Horneta, bo to, co teraz mamy, to… well, nieśmieszny żart.

ALE, ALE...

Kojarzycie magiczne literki “GLHS”? Albo “GLH”? 
Dobra, inaczej. Kojarzycie takiego pana jak Caroll Shelby? Był to człowiek, który przedstawiał się słowami “My name is Carroll Shelby and performance is my business”. Bardzo słusznie, bo to właśnie Carroll stworzył Shelby Cobrę, Mustanga GT350 czy GT500, nie mówiąc o tym, że to on odpowiadał za to, że Ford startował w wyścigach Le Mans. Odpowiadał on też za mniej znane modele, takie jak Dodge Omni GLH i GLHS. A teraz ogarnijcie, co znaczy GLH: Goes Like Hell. A GLHS? Goes Like Hell S’more. Jeśli to nie brzmi jak Ameryka, to nie wiem co brzmi jak Ameryka.

I wiecie co?

Na zdjęciu widzicie wersję GT - GLH jest narazie tylko w planach.

Dodge Hornet również dostanie wersję GLH. Ma mieć rzekomo lepszy współczynnik mocy do masy niż oryginalny Omni GLH, ale to nam niewiele mówi, prawda? Dodge Omni GLH miał około 146hp na tonę swojej masy, a jeśli przeniesiemy to na nowego Horneta, wyjdzie nam… około 271hp. Tak, oznacza to, że nowy Dodge GLH jest prawie dwa razy cięższy niż stary. Tylko że znając Dodge’a, na 271hp się nie skończy. Nie żebym coś mówił, ale 300hp to byłaby całkiem sensowna wartość i ciągle byłoby miejsce na GLHSa. Ah – nie martwcie się, GLH ma mieć silnik 2.0 turbo, dzielony z wersją GT (268hp), a nie hybrydowe 1.3. To wciąż nie V8 Hemi, ale już niestety przywykliśmy do uturbionych, dwulitrowych silników montowanych wszędzie gdzie tylko się da, łącznie z Mercedesem G klasą na rynek chiński.

Mimo powrotu nazwy GLH nadal nie potrafię odżałować konceptu

“Stary” Hornet również nie miał V8. Było nawet gorzej niż w Hornecie GLH, bo Hornet Concept dysponował tylko rzędową czwórką o pojemności 1.6 litra, która była wyposażona w kompresor. Kompresor! Właściwie to jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że małe autka mają silniki wyposażone w turbo, w tamtych czasach zdarzały się też wolnossaki. Tymczasem Dodge postanowił pójść w doładowanie kompresorem. Jest to ciekawe nawiązanie do gatunku muscle carów, w którym zwykle silniki łączy się z kompresorem.

Innym powodem jest wnętrze

A co jeśli bardzo chcę Dodge’a Horneta Concept?

Scion xB
Nissan Cube

Cóż, nie byłbym sobą, gdybym nie znalazł jakiegoś dziwnego pudełka, które kształtem i wielkością odpowiada Hornetowi. Więc jeśli podoba Wam się koncept, to macie dwie opcje. Albo kupicie SUVa i będziecie płakać, że nie wygląda jak koncept, ale za to będzie Dodge’em… Albo kupicie Sciona xB czy Nissana Cube i będziecie mieli coś, co wygląda podobnie do konceptu, ale niestety nie jest Dodge’em. W sumie, to alternatywy dla koncepcyjnego Dodge’a Horneta to ciekawy pomysł na wpis z serii “Co kupić”…

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij ten wpis:

czytaj inne wpisy:

Czym właściwie jest muscle car? I czy musi mieć V8 i RWD?

Odpowiedź powinna brzmieć “tak, musi”. Ale właściwie… to dlaczego? Muscle Cary to samochody mięśniaki, czyli groźne bestie, które straszą rykiem silników, onieśmielają ilością mocy i paraliżują agresywnym wyglądem z napiętymi kształtami. I co do tego nie ma wątpliwości. Ja jednak mam wątpliwości co do definicji tego rodzaju samochodu. Spójrzmy na przykład, co pisze na ten

Czytaj więcej »

Czarna magia tuningu czyli styl Donk

Duże felgi potrafią zepsuć wygląd samochodu. Ale nie w tym przypadku. Na pewno natknęliście się w internecie na zdjęcie auta na przerośniętych felgach. Na przykład nowego Camaro na obręczach tak wielkich, że prześwit wygląda raczej jak z terenówki, a nie jak auta sportowego. Na przykład coś takiego: zdjęcie: @Carscoopscom na Facebook’u To nie jest Donk.

Czytaj więcej »

Wyjaśnijmy sobie jedno: auta elektryczne mają zalety.

I nie, wcale nie chodzi o to, że dostałem kupę siana od Elona Muska. Głównie dlatego, że nie dostałem. Znaczy, jeśli miałbym dostać to z miłą chęcią podam numer konta. Ale póki nie dostałem (albo jesteście w stanie uwierzyć, że nie dostałem) żadnych pieniędzy by promować EV’ki to możecie być pewni, że moja opinia jest

Czytaj więcej »

F1 to ciężki kawałek chleba – tych 9 producentów się o tym przekonało.

Branie udziału w zawodach F1 może pójść w dwie strony – albo stracicie pieniądze i coś wygracie, albo stracicie pieniądze. Wyobraźcie sobie taki scenariusz: wygrywacie w “Turbo-totku – Loterii z Kompresorem” niesamowitą ilość pieniędzy. Naprawdę taki szmal, że głowa mała. Taką ilość cebulionów, że możecie wypełnić nimi skarbiec Sknerusa McKwacza i nawet nie poczuć różnicy.

Czytaj więcej »

Marcello Gandini zmarł – ale jego dziedzictwo będzie wieczne.

Czasem rozmyślam nad nieśmiertelnością. Czy jesteśmy w stanie ją osiągnąć? Okazuje się, że tak. I jest to zaskakująco… hm. Powiedziałbym, że proste, ale chyba nie o to słowo mi chodzi. To co mam na myśli to to, że osiągnięcie nieśmiertelności nie wymaga odprawiania szamańskich rytuałów lub grzebania w genomie człowieka i wydobywania najlepszych cech. Ani

Czytaj więcej »