carpixel.net-2016-renault-megane-gt-estate-51038-hd

Drogie Renault, macie błąd w nazwie modelu.

Dostałem do testów nowe Megane z silnikiem 1.33 i nadwoziem kombi. I z przykrością muszę stwierdzić, że w nazwie jest błąd. I jest on kardynalny.

źródło

Zanim zaczniemy, szybkie info. Ludzie odpowiadający za samochód, który testuję nie zgodzili się na robienie mu zdjęć. Będziecie musieli uwierzyć mi na słowo i poradzić sobie ze zdjęciami prasowymi. Dobra, teraz do rzeczy.

Słowem wstępu, do czego konkretnie mam kluczyki? Otóż do trzeciej “renówki” na tym blogu. Po Kadjarze i Lagunie przyszła kolej na Megane. I to w kombi, a jak wszyscy wiemy wszystko w kombi jest lepsze. Ale nazwa Megane nie pasuje, lepsze byłoby Renault…

…Me, jak… Meblowóz.

źródło

Do czego służy kombi, przez Renault zwane GrandTour? Do wożenia mebli. I właśnie meble to można tym przewieźć. Mimo sporego bagażnika wygląda całkiem sensownie muszę przyznać, bo wygląda ładnie zarówno w środku i na zewnątrz. A właśnie na zewnątrz. Przez wiele lat byliśmy karmieni kombi które wyglądają jakby ktoś im mebel z tyłu dospawał, a ich wygląd nie był w jakikolwiek sposób zaprojektowany. Jakby rozumiem czemu, ale nie było to najbardziej estetyczne. W latach 80. XX w. coś się ruszyło, bo Audi wypuściło “setkę” c3 avant z bardzo pochylonym tyłem, to był krok w dobrą stronę, ale nie pomogło. Bo kombi dalej były kanciaste i nie najbardziej estetyczne. Oczywiście były wyjątki, a potem Mercedes wszedł ze swoimi Shooting Brake’ami (ta, jasne), lecz wiele kombi dalej jest bardzo kanciaste. A tu siupryza, bo Meganka IV ma ładnie pochylony tył, jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to czarny słupek C. Wiem czemu się tam znalazł, ale jest brzydki.

Me jak… Metropolia.

źródło

Megane jako auto pechowego segmentu C jest autem do wszystkiego. Co znaczy mniej więcej tyle, że musi się odnaleźć wszędzie. I w metropolii i na autostradzie. W pierwszym się wizualnie odnajduje idealnie, jest stylowe i rozpoznawalne, więc zada szyku zarówno na osiedlowym parkingu jak i w galerii handlowej jak i w kawiarni. A jeśli chodzi o autostrady by przemieszczać się między metropoliami, sytuacja jest całkiem miła. Pozycja za kółkiem jest przyjemna i można usiąść jak lubię, czyli nisko. Oczywiście nie jak w aucie sportowym ale na szczęscie nie jak w SUVie. Kierownica nie męczy rąk, bo obita jest milutką w dotyku skórą, a pod nogą jest wystarczająco dużo mocy. Co jest ciekawe jeśli weźmiemy pod uwagę silnik jaki mamy pod maską. A pod maską mamy turbodoładowaną, benzynową jednostkę o pojemności 1.33l i mocy 115KM. Na papierze jest to mało. Ale nie widać tego podczas jazdy, nawet przy prędkościach autostradowych nie czuć żeby auto miało zadyszkę. Choć warto dodać, że gdy nagle dodamy gazu pojawia się wyczuwalna turbodziura. 

Me jak… meh.

źródło

Meh, czyli określenie używane by określić niezadowolenie, więc właśnie o tym będzie ten fragment. Chociaż może niekoniecznie o rzeczach, które mi się nie podobają ale o takich, które mogą wywołać właśnie takie niezadowolenie czy też konsternację. Pierwszą z nich jest ręczny z wajchy. Renault, proszę, dajcie sobie spokój z tym zabytkiem. Ja wiem, że ręczny z wajchy jest fajny, ale nie w momencie gdy kontrola trakcji jest niewyłączalna. Dajcie go z przycisku, skoro nawet w bazowym Kadjarze taki jest, a tu w wysokiej wersji Megane jest z łapy? Hę? Chyba zgłupiałem. Kolejną jest ekran dotykowy. Nie jest zły, broń borze najzieleńszy. Jest naprawdę dobry, owszem nie reaguje na dotyk jak smartfon, ale jest przyjemny w obsłudze i dość intuicyjny. Problem jest gdzie indziej. Kojarzycie jak duża jest nagonka na używanie telefonu komórkowego podczas jazdy? Że nie wolno, że patrz na drogę i tak dalej? No to ja nie widzę różnicy między ekranem dotykowym, a ekranem telefonu i tak trzeba się w niego gapić i tak trzeba miziać paluchem i tak się nie skupia na drodze. Ja przynajmniej by obsłużyć ekran dotykowy w aucie muszę plecy odsunąć od siedzenia. Wiele bym dał za pokrętło pośrodku konsoli jak w starszych modelach Renault czy w BMW iDrive. No ale, może kiedyś odgrzybieję i się przyzwyczaję?

Me, jak… Mechaniczna gra.

źródło

Kojarzycie taki termin jak wirtualna rzeczywistość? Tu jest na odwrót. Auto traktuje przejażdżki jak grę. Zdobywa się punkty, listki na drzewkach, oceny w kilku kategoriach i szczerze powiedzieć jest to mega pocieszne. Jeśli w wasze Megane ma kilku kierowców na przykład męża, żonę, syna, córkę, psa i szofera, można urządzić z tego zabawę dla całej rodziny. Już widzę taki dialog:
-Ha, synu, dostałem 73 punkty na 100, nie przebijesz tego!
-Daj kluczyki i potrzymaj mi piwo herbatkę, zaraz zobaczysz.
Punkty zdobywa się oczywiście za ekologiczną jazdę, a nie za to jak dobry drift wykonało się pod Lidlem i jak szybko osiągnęło się setkę. Chociaż, szczerze powiedzieć, odnoszę wrażenie, że jeżdżenie tylko po to by pobić rekord, może w ogólnym rozrachunku wyrządzić więcej złego niż dobrego. 

Me jak… Me Gusta!

źródło

Me Gusta znaczy po francusku hiszpańsku “Lubię to”, a ja uważam, że to jest najwłaściwsza nazwa dla tego modelu. Naprawdę się z Megane polubiłem, jest przyjemne i czuję się w nim podobnie jak w Lagunie III, którą mamy w rodzinie. A to najwyższe odznaczenie jakie obecnie mogę dać rodzinnemu kombi.

1 thought on “Drogie Renault, macie błąd w nazwie modelu.”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij ten wpis:

czytaj inne wpisy:

Najnowocześniejszy antyk – LS V8

Silniki LS znane są z wielu zalet – wysokiej wytrzymałości, mocy czy faktu, że General Motors używa go od lat 90’. Chevrolet Corvette, Hummer H2, Cadillac Escalade, Holden Commodore i wiele innych tego typu to samochody, pod których maską możemy znaleźć silniki V8 serii LS. Szeroka dostępność tych motorów oraz ich wysoka podatność na wszelkiego

Czytaj więcej »

Twin-Turbo czy Bi-Turbo? Co to za różnica?

Niektórzy twierdzą, że nazw Twin-Turbo i Bi-Turbo można używać zamiennie – nie jest to jednak prawda. Współczesne samochody coraz częściej wyposażane są w dwa turbo, zamiast jednego – czasem jest to podyktowane osiągami, a czasem po prostu brakiem miejsca pod maską. W takich przypadkach często możemy znaleźć w nazwie modelu, że jest to wersja “Bi-Turbo”

Czytaj więcej »

10 zaskakujących samochodowych bestsellerów

Marki samochodowe z zasady nie lubią ryzyka. Czasem jednak model inspirowany szaloną imprezą odnosi wielki sukces – wtedy zdziwiony jest zarówno zarząd jak i rynek. Producentom często zdarza się wprowadzać na rynek auta, których przeznaczeniem jest wielki sukces i niesamowita popularność – problem w tym, że mnożyć można sytuacje gdy tak się nie dzieje i

Czytaj więcej »

10 największych rozczarowań w historii motoryzacji

Pomimo naszej miłości do samochodów, czasem jesteśmy mocno rozczarowani najnowszymi produktami wielkich marek. Każdemu zdarzają się potknięcia – momenty w życiu, o których chcielibyśmy zapomnieć. Tak samo jest z producentami samochodów. Nawet oni, mimo niezliczonych inżynierów, projektantów, księgowych i innych ważnych ludzi doświadczają niepowodzeń i pomyłek w postaci nieudanych projektów, które chcieliby całkowicie wymazać ze

Czytaj więcej »

Walka z czasem czyli Time Attack!

Jak zbudować najszybsze auto na torze? Nie jest to proste, ale jest do zrobienia. Zwykle gdy już raz pojedzie się z autem na tor, to łapie się bakcyla i ma się ochotę znów tam pojechać i zobaczyć, czy może jest szansa zbić jeszcze trochę z osobistego rekordu czasu okrążenia. Może chociaż pół sekundy? Sekundę? Dwie?

Czytaj więcej »

Saturn – marka inna niż wszystkie – do czasu

General Motors miało w swojej historii wiele iście wybitnych pomysłów, ale żaden nie przebije Saturna. Amerykański koncern General Motors jest w Polsce znany głównie z tego, że kiedyś produkował Ople i Daewoo. Chevrolety też przez chwilę były na polskim rynku, ale gdy przestano oferować produkty Daewoo-podobne, popularność tej marki mocno spadła. Wśród entuzjastów motoryzacji General

Czytaj więcej »