To pytanie zawsze otwiera dyskusję, bo każdy ma inne zdanie na ten temat. Poniekąd słusznie. Jest jednak kilka zasad, którymi warto się kierować przy doborze opon do swojego auta.
Wybór opon to decyzja, z którą zmaga się każdy właściciel aut mniej więcej co kilka lat. Niektórzy myślą, że jest to decyzja nieistotna, po co zmieniać opony na takie z bieżnikiem, skoro przecież Formuła 1 jeździ na takich bez niego? Albo po co zmieniać opony na zimowe skoro mam napęd na 4 koła? Mitów jest mnóstwo, zajmiemy się nimi na początku w takim razie.
Mity na temat opon
Oponiarskich mitów jest mnóstwo, niestety, większość powoduje spadek bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Nie będę w tym akapicie wymieniał wszystkich, ale kilka krótko wyjaśnię, jakbyście chcieli mogę jednak napisać na ten temat pełen wpis. Pierwsze kilka mitów już się pojawiło, wyjaśnijmy je zatem. Formuła 1 jeździ na oponach bez bieżnika, bo ściga się na suchym torze wyścigowym o prawie idealnym asfalcie na całej powierzchni. Jednak gdy spadnie deszcz błyskawicznie pojawiają się opony deszczowe z bieżnikiem. Biorąc pod uwagę, że drogi publiczne są mocno nieidealne rezygnowanie z bieżnika może być… Nierozsądne delikatnie mówiąc. Chyba, że ścigamy się po torze wyścigowym, ale do tego wrócimy. Drugim mitem jest to, że jeśli nasz samochód ma napęd na 4 koła, to nie potrzebujemy opon zimowych, letnie wystarczą, w końcu napęd nas wyciągnie z opresji. Jest chłopska logika, która brzmi sensownie na pierwszy rzut oka. Problem jednak pojawia się gdy letnie opony nie są w stanie wgryźć się żadnym kołem w śnieg, bo opony nie potrafią go “chwycić”. Zimowe natomiast wgryzą się w niego mimo napędu na tylko jedną oś. W tej sprawie odsyłam was też do filmu na górze akapitu. Mity mamy z głowy, zajmijmy się zasadami, którymi powinniśmy się kierować przy wymianie opon.
Po co wymieniamy opony?
To pytanie wydaje się ogólne i oczywiste, ale chodzi mi raczej o powód bardziej osobisty, indywidualny. Bo owszem opony zmieniamy by mieć lepszą przyczepność, to jest proste. Ale też po to, by dopasować je do sposobu użytkowania auta. Jeśli kupujemy auto na tor, nie kupimy najtańszych opon wielosezonowych. Jeśli kupujemy auto by jeździć długie dystanse po autostradach, nie kupimy wielkich opon terenowych. Najpierw więc zastanówmy się do czego chcemy używać auta przez najbliższe kilka lat.
Do czego służy samochód?
No, odpowiedź na to pytanie wszyscy znamy. Do jeżdżenia. Do pracy, po bułki, na wakacje, do znajomych, na tor, w teren… Więc, jeśli mamy tanie autko do jazdy głównie po mieście, wybierzmy tanie opony wielosezonowe, owszem będą głośniejsze, ale finalnie wymienimy je raz na kilka lat i będziemy mieli spokój. Ta decyzja może się opłacić bardziej niż dwa komplety opon szczególnie gdy nie wiemy, czy samochód będzie nadal sprawny za 3-5 lat. Jeśli natomiast mamy samochód drogi, którym jeździmy dużo, po autostradach z dużymi prędkościami wtedy dwa komplety opon dobrej marki mogą nam uratować skórę. Owszem, będzie drożej. Ale bezpieczniej.
Oceny opon
Skoro już wiemy jak będziemy używać samochodu, dowiedzmy się wedle jakich parametrów opony są oceniane. Zwykle są 3 kryteria, ich ocena jest wyrażona literą. Tak jak w przypadku sprzętu RTV AGD, im litera znajduje się dalej w alfabecie tym ocena jest niższa. Wyjątkiem jest ocena hałasu wyrażana w decybelach. Skoro już przy hałasie, zacznijmy wyjaśnianie od tej statystyki właśnie. Tutaj w dużym uproszczeniu jest tak, że mierzy się hałas i w środku i na zewnątrz auta i wyciąga się średnią, np: 63,7dB. Jest to duże uproszczenie, ale da się to w ten sposób łatwo zrozumieć. Pozostałe dwa kryteria to oszczędność paliwa i hamowanie na mokrej nawierzchni. Pierwsze z nich polega na pomiarze oporu toczenia, bo to on wpływa na zużycie paliwa podczas korzystania z danej opony. Drugie natomiast jest istotne, bo pokazuje przyczepność w mniej niż idealnych warunkach. Ten test z kolei polega na tym, że samochód na danych oponach rozpędza się do 80km/h i hamuje na powierzchni pokrytej wodą. Im krótszy dystans, tym lepsza ocena.
Wybierzmy więc przykładowe opony
Mój tata ma Renault Lagunę III (mogliście o niej poczytać tutaj). Przyszła pora by wymienić w niej opony. Oba komplety i zimowe i letnie. Zastanówmy się do czego tata będzie używał swojego wspaniałego kombi. Okazuje się, że głównym otoczeniem, w którym będziecie mogli spotkać ten okaz będzie autostrada. Owszem czasem zdarzy się miasto, ale głównie będzie przemierzać polskie krajobrazy drogami pokroju A4, A3 czy A1. Tata mówi też, że zależy mu na tym, by opona była cicha, miała niewielkie opory toczenia oraz by jej osiągi podczas hamowania były więcej niż dobre. Czyli wszystko co najlepsze. Po wpisaniu rozmiaru, przeanalizowaniu danych oraz biorąc pod uwagę co było “na aucie” wcześniej, jako opony letnie Michelin Primacy 4 wydają się rozsądnym wyborem. Opony zimowe z kolei polecane w tym momencie są Michelin Alpin 6. Mają one lepsze oceny niż Winter Sport 5, które wcześniej były zamontowane w Lagunie. Opony wielosezonowe odpadają, dlatego, że o ile jest przy nich mniej roboty, o tyle przy ilości kilometrów, które Laguna pokonuje rocznie istotnym jest maksymalne bezpieczeństwo. Bez kompromisów.
A gdzie kupić opony?
Jeśli jesteście z Wrocławia i okolic mogę wam z przyjemnością polecić warsztat Oponka.com. Ich warsztat cechuje się profesjonalną obsługą i korzystnymi cenami. Jeśli natomiast z okolic Wrocławia nie jesteście, cóż, pewnie macie innych zaufanych mechaników zajmujących się Waszymi autami. Są również strony, które pomogą wam wybrać opony, wystarczy użyć wyszukiwarki google’a. Przy okazji niejednokrotnie nie musicie znać rozmiaru swoich opon bo znajdą się i takie dane. Internet jest wspaniałym miejscem, a to dlatego, że jest w nim Ivolucja gdzie zobaczymy się w przyszłym tygodniu.
Zdjęcie główne pochodzi z serwisu MotorLat