Samochody które pojawią się na tej liście są często pomijane jako rozsądny wybór. Ciąży na nich zła opinia ich poprzedników, stereotypy, bądź uprzedzenia co do kraju pochodzenia. Zobaczmy czy słusznie.
Tę “topkę” obejmują te same zasady, co każdą pozostałą, (chyba, że powiem inaczej) czyli pozycja na liście jest czysto kosmetyczna – nie ma ona znaczenia. Nie przejmujcie się więc pozycją waszego faworyta, bądź jeśli go nie ma to napiszcie go w komentarzach, po to one są.
1. Renault Laguna III
Widzicie, tutaj przypadek znam trochę z autopsji (zobaczycie za tydzień). Trzecia generacja tego reprezentanta segmentu D cierpi z powodu poprzedników. W przypadku Lagun wyglądało to tak, że pierwsza generacja raczej nie cierpiała z powodu wpadek jakościowych, ale druga miała więcej problemów, to tą właśnie oskarżam najbardziej, bo widzicie, w Lagunie II pod maskę wskoczył silnik zwany 1.9dCi. I… się posypał. Pękające głowice to tylko część problemów. Były oczywiście również inne wpadki, ale to 1.9dCi był tym największym. Pod koniec produkcji “dwójki” wprowadzono już 2.0dCi, ale było za późno. Laguna III oberwała w ryj rikoszetem właśnie z tego powodu. A szkoda, bo to naprawdę dobre auto, nie rdzewieje i nie specjalnie chce się psuć. Owszem były problemy, ale generalnie to bardzo dobry samochód, który bardzo szybko staniał na rynku wtórnym co pozwala “dorwać” go we wspaniałej cenie. W ramach ciekawostki dodam, że była też wersja Coupe i GT z 4WSem.
2. Lexus GS II
Ten model, mam wrażenie, jest pomijany z dwóch powodów (dobra, dwóch i pół). Pierwszy jest taki, że to Lexus, a nie BMW/Mercedes/Audi/Passat B5 w TDi (niepotrzebne skreślić), a Lexus nie ma aż tak wyrobionej marki jak konkurenci wymienieni wyżej. Pozostałe półtora powodu to silniki. Nie są złe, wręcz przeciwnie, ale są duże. Klient miał do wyboru dwie jednostki napędowe: 3.0l rzędowe 6 (2JZ-GE) albo 4.0l V8 (1UZ-FE), później powiększone do 4.3l; nie w europie. Pozostałe pół powodu to brak diesli, na szczęście i 2JZ i 1UZ dobrze znoszą gaz. Nie dostaniemy go też z manualem, ale żadna to wada, po co mieć limuzynę, w której jak zwierzę zmienia się biegi łapą?
3. Chrysler Crossfire
To jest ciekawa rzecz, Mercedes, ale taki z Ameryki. Crossfire, widzicie to nic innego jak “Merc” SLK (R170), dzieli z nim aż 80% komponentów. Warto dodać również, że w przeciwieństwie do swojego brata Crossfire miał wersję coupe. Jeśli chcecie się wyróżnić, i zadać szyku amerykańskim stylem, nie widzę przeciwwskazań. Co również istotne w tym wypadku, nie musimy szukać części eksploatacyjnych, większość podejdzie z SLK, co w mojej opinii jest nielichą zaletą.
4. Citroen Saxo/Peugeot 106
Na umownej czwartej pozycji są dwa auta, bo to jest jedno i to samo. Ja wiem, że Crossfire miał całe miejsce tylko dla siebie, ale w jego przypadku chodziło mi tylko o niego, a nie o SLK, a tutaj chodzi mi i o Saxo i o 106. Właściwie bardziej o Saxo, ale to nieważne. Wracając do meritum. Te bliźniaki są wielokrotnie pomijane, bo nie kupuje się aut na F i pewnie się będą psuć. Otóż widzicie, nie zawsze. 106/Saxo występował z całą gamą benzyniaków, oraz jednym dieslem, są one bezawaryjne, oprócz benzynowego 1.4 w wersji 75 konnej. Ta nie lubi uszczelek pod głowicą. Oprócz tego, są one tanie i w zakupie i naprawie, zniosą wiele, a diesel 1.5 praktycznie oddaje paliwo do zbiornika. jeśli uda wam się dorwać wersję 1.6 16v w znośnej cenie to przy okazji będziecie mieć rakietę. Przy zakupie trzeba tylko zwrócić uwagę na stan tylnego zawieszenia, podłogę bagażnika pod matą wygłuszającą oraz przednie podłużnice.
5. Mercedes C AMG (W202 i W203)
Przyznajcie się, chcecie BMW M3. Każdy chce M3. Ale M3 idą w cenę. A jakimś śmiesznym trafem C AMG nie idzie. Wydaje mi się nawet, że wiem dlaczego. Otóż Mercedesy kojarzą się z dziadkiem co jedzie 70km/h lewym pasem autostrady. Może i tak jest ale gdy zwykłe Mercedesy są Doktorem Jekyll’em to AMG są panem Hyde’em. AMG upchnęło najpierw V6, a potem V8 do C klasy i stworzyło potwora do siania zamętu. Po za tym nie oszukujmy się, V8 jest ciekawsze niż R6, mimo że M3 miało jedne z najlepszych silników.
Jak więc widzicie auta, które nie są koniecznie polecane przez waszego wujka Mirka mogą być lepsze, albo co najmniej ciekawsze niż oklepane wybory. A ciekawe auta są fajne, bo przecież każdy lubi się wyróżniać, prawda?
Pingback: Co Kupić #2 10 propozycji co wybrać na pierwszy samochód. – Ivolucja
Pingback: Co kupić #3 śląskie samochody dostawcze do wożenia węgla. - ivolucja.pl