1600676782802-2

Dzień dobry, poproszę samochód. Proszę, oto Renault Kadjar.

Wyobrażacie sobie świat, w którym auta nie są niczym specjalnym, szczególnym, wartym uwagi? Niespodzianka, w takim świecie żyjemy czy chcemy czy nie.

Fajnie, że standardem są światłą LED. I z przodu i z tyłu.

Dla większości ludzi samochody to środki transportu, tylko i wyłącznie. Są równie ważne co odkurzacze, deski do prasowania, tapeta na ścianie czy toster, wiecie o co mi chodzi? Auto ma jeździć, nie wyglądać i wzbudzać emocje. 

Właśnie, gdybyśmy oceniali Kadjara jako dzieło sztuki, coś co ma rozbudzić zmysły byłoby to bardzo nieuczciwe. To auto w kategorii bycia rozbudzającym zmysły dziełem sztuki jest… No na poziomie tej ubitej płyty chodnikowej, którą zawsze mijasz gdy idziesz do pracy. Tylko, że tak jak mówiłem to jest nieuczciwe. Bo to dobry samochód.

Dobry samochód? A nie mówiłeś czegoś innego?

Taki ładny wyświetlacz przed kierowcą… Ale gdzie jest sensowny obrotomierz?

Nie. Znaczy tak.

Już wyjaśniam. Kadjar nie jest dziełem sztuki, nie ma się wybitnie dobrze prowadzić, nie ma być ultra-szybki czy wybitnie dobry w innej kategorii (chociaż są takie gdzie trzeba go więcej niż pochwalić). Ale właśnie. On ma być. On ma być Twoim stabilnym środkiem transportu gdy jedziesz do pracy, on ma być Twoim dostawczakiem gdy jedziesz do Ikei, on ma być bezpiecznym krążownikiem gdy jedziesz z rodziną nad morze czy do Chorwacji. Taki Twój dobry kolega, który nie specjalnie ma charakter i nie pójdziesz z nim na piwo, ale zawsze Ci chętnie pomoże gdy tego potrzebujesz i nigdy nie zawiedzie. Co również istotne, nie zmęczy Cię przebywanie z nim. 

Czekaj, co? Nie ma charakteru ale to dobry samochód? 

Dobrze by tu siadły bardziej terenowe opony.

No właśnie tak to wygląda, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. Zwykły użytkownik samochodu ma w nosie osiągi, silnik, brzmienie, prędkości w zakrętach i wyścigi spod świateł. Dla niego liczy się bagażnik, który swoją drogą jest przepastny, wielki i ma tylko jeden problem – siedzenia nie składają się na płasko z podłogą bagażnika, powstaje za to schodek, przez który ciężko coś przepchnąć. Istotnym jest również, że w wersji którą testowałem siedzenia składają się tylko gdy otworzy się drzwi tylne i położy je specjalną wajchą, zamiast wajch w bagażniku są… zaślepki. Serio. 

Dla przeciętnego użytkownika liczy się też wygoda użytkowania, za co trzeba Kadjara, nawet w tej wersji pochwalić, jest bardzo dobrze. Układ kierowniczy jest leciutki i izolujący, co spodoba się wielu ludziom, deska rozdzielcza jest ładna, kierownica ma przyjemny kształt, a siedzenia są wygodne. Niestety, w tej bańce oleju znalazły się również trociny. Kierownica jest plastikowa i mnie osobiście od tego plastiku po prostu bolą ręce, co ciekawe pierwszy raz tak mam. Drugą rzeczą jest przekładnia w tym przypadku sześciobiegowy manual. Jest przyjemna ale ma sporo luzu i czasem haczy. Oprócz tego sprzęgło chodzi dobrze pod warunkiem, że pamięta się o silniku , a przełożenia są dobrze zestopniowane. Ostatnia z rzeczy, która mi nie pasuje to wysokość fotela, nawet w najniższym położeniu jest za wysoko bym się dobrze czuł. Ale to tylko i wyłącznie mój przytyk, bo osoby którym dałem się przymierzyć mówiły, że jest fantastycznie. Cóż, mogę się mylić.

A co jest z silnikiem nie tak?

Ten silnik jest niewiele większy od akumulatora.

Z samym silnikiem nic. Jest w porządku. Działa (tak jak ten kolega). Problemem jest nadwozie. Silnik o zabójczej pojemności 1.2 i mocy 130KM to dobra jednostka. Ale do Clio. W Kadjarze ten silnik się wyraźnie męczy, nie wystarcza do tego nadwozia, jest za mała pojemność i musi się bardzo wysilać by uciągnąć to auto. Bardzo wyraźnie zaczyna być to odczuwalne powyżej 70km/h, przy prędkościach autostradowych czyli 120-130km/h on już nie chce, on ma dość. Ciężko mi sobie to wyobrazić przy czterech rosłych pasażerach i komplecie bagażu. Z tym, że egzemplarz który widzicie jest w wersji sprzed liftingu, po liftingu ten silnik jak i cała wersja została wyrzucona z cennika. Na szczęście. Bo samochód jest wart polecenia, naprawdę, ale w lepszej wersji. 

Czyli podsumowując?

Tylne nadkola to mistrzostwo w tym aucie.

Kadjar to wspaniałe auto, duży wygodny SUV, którym wygodnie się jeździ i nie męczy w użytkowaniu. Jedyne problemy jakie mam wynikają z wersji, którą testowałem. Sądzę, że mocniejszy silnik, automat i kilka opcji we wnętrzu skutkowałoby autem dla wielu rodzin idealnym. I nie byłoby wstydu przed sąsiadami, bo to auto nawet w gołej wersji jest bardzo ładne. I duże.

4 thoughts on “Dzień dobry, poproszę samochód. Proszę, oto Renault Kadjar.”

  1. Super opis, jeździłem i było bardzo przyjemnie. Generalnie takie spoko autko, do miasta i na trasę. Ale nie pamiętam, jak ze spalaniem? (to akurat ważne).

  2. Pingback: Toyota Aygo, czyli Toyota Jajadę to śmieszne pudełko. - ivolucja.pl

  3. Pingback: Ależ mnie to auto wkurza! Peugeot 307 1.4 16v - ivolucja.pl

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij ten wpis:

czytaj inne wpisy:

10 najtańszych samochodów elektrycznych na rynku. (Nie, Ami się nie liczy.)

Samochody elektryczne stają się coraz popularniejsze, a społeczeństwo coraz biedniejsze. Sprawdźmy więc, co można kupić najtaniej. Nie wiem czy pamiętacie, ale jakiś czas temu do swojej dyspozycji miałem elektrycznego Opla Mokkę. Jeśli nie pamiętacie, kliknijcie TUTAJ. I mimo, że jeździłem tym autem dawno temu i miałem go dość krótko, ciągle wracam do niego myślami. Był

Czytaj więcej »

Lamborghini – Marka jednej linii

Na rynku istnieje wiele producentów samochodów, których można rozpoznać na pierwszy rzut oka. Ale nikt nie robi tego lepiej niż Lamborghini. Jedną z najważniejszych zasad rynku, nie tylko tego samochodowego, jest “wyróżnij się albo zgiń”. No więc producenci starają się wyróżnić, utrzymać konsekwentny design swoich produktów tak, by same w sobie były reklamą i zobaczywszy

Czytaj więcej »

Jak nie Kia Stinger to co? Ma być szybko i praktycznie!

Kia Stinger to swego rodzaju fenomen ostatnich lat – celny cios wymierzony prosto w segment premium. Ale nawet coś takiego musi mieć alternatywy, nie? Kia Stinger to rozsądny wybór dla osób, które oczekują dynamicznego wyglądu i pasujących do niego osiągów. Kolejną zaletą tego samochodu jest fakt, że dzięki składanym siedzeniom i klapie bagażnika otwieranej razem

Czytaj więcej »

5 aut, które są bez sensu ale i tak je kochamy

Niektóre samochody są tak bez sensu, że nie sposób ich nie kochać. Oto pięć takich przypadków. Niezależnie czego by się nie mówiło, samochody to nasze “awatary”. Za ich pomocą pokazujemy, kim jesteśmy, co robimy i jakimi jesteśmy ludźmi. To właśnie dlatego, nawet ci traktujący samochód tylko i wyłącznie jako środek lokomocji, nie jeżdżą Multiplą albo

Czytaj więcej »

Co czyni Subaru Symmetrical All Wheel Drive tak wyjątkowym?

Gdy słyszymy Subaru, myślimy: napęd na 4 koła. No tak, ale czemu akurat ten z Subaru jest tak wyjątkowy? Subaru jest marką zbudowaną właściwie tylko na jednym atucie. Atutem tym jest napęd na 4 koła, dostępny, najczęściej seryjnie, we wszystkich autorskich modelach tej marki. I tak, obecnie właściwie wszystkie marki oferują napęd na wszystkie koła

Czytaj więcej »

AMG to nie tylko Mercedes, ale także… auta japońskie?

W przeciwieństwie do BMW M Power, AMG przez wiele lat było niezależną firmą tuningową, która nie podlegała żadnej marce. Generalnie skrót AMG kojarzy się z jedną marką – Mercedesem. I właściwie to się nie dziwię, bo modele takie jak C-klasa AMG lub E-klasa AMG rozbudzają wyobraźnię już od ponad 20 lat. Samochody te nie zawsze

Czytaj więcej »