k11_nissan_micra-1200x900-1

Co Kupić #2 10 propozycji co wybrać na pierwszy samochód.

Każdy z nas gdy kupuje pierwszy samochód staje przed trudnym wyborem co kupić, tak by nas nie zrujnowało ale dało bezpieczne poczucie wolności.

Poprzednie “Co kupić” było dość podobne w pierwotnych założeniach do wpisu który czytacie teraz, jest jednak kilka istotnych różnic. Tym razem wybieramy samochód dla młodego człowieka, więc o to wymagania:
-mały silnik,
-bardzo niskie spalanie,
-tanie w eksploatacji, częściach zamiennych i tak dalej,
-niskie ubezpieczenie,
-budżet do 4 tysięcy złotych.
Muszę wam powiedzieć, że budżet początkowo zabił mi ćwieka, potem jednak przypomniałem sobie, że sam miałem podobny budżet gdy kupowałem swojego Gruza©. Co prawda wtopiłem, ale mam teraz niezbędne doświadczenie, by ktoś inny nie wtopił. Mając za sobą te słowa wstępu przechodzimy do moich propozycji.

1. Fiat Cinquecento (CC)/Seicento (SC) 

źródło

Dwa auta znajdują się na jednym miejscu, bo jest to w gruncie rzeczy jedno i to samo, Seicento jest po prostu ewolucją Cinquecento. Ale do rzeczy. Mimo, że CC jest teraz dość ciężko dorwać, to dalej preferuje je stylistycznie od SC. Jeśli jednak uważacie inaczej, bądź średnio was obchodzi wygląd auta, to SC jest lepszym wyborem. Oba te auta mają podobne silniki jedyna zauważalna różnica jest taka, że SC da się łatwo dorwać z 1.1, a to już jest fajny pomykacz. CC nie pozostaje dłużne i ma silnik 0.7 ale to jest antyk i tego nie chcemy. Na co zwracać uwagę? Na rdzę. Fiaty z lat 90’ bardzo się zakumplowały z rdzą, więc uważajcie by wszystkie istotne miejsca były całe, progi, podłużnice, podłoga i tak dalej, karoseria to małe piwo. 

2. Peugeot 106/Citroen Saxo

źródło

Pewnie macie już dość tych pudełek, ale to mój blog, a ja te auta bardzo lubię. Ah, jak pewnie pamiętacie z tego wpisu, to jedno i to samo, wybór jest więc czysto kosmetyczny. Jak już wybierzecie (albo i nie), które z tych aut chcecie mieć za kolegę, to polecam celować w silniki 1.0 oraz 1.1, oba palą tyle co nic i się nie psują. Nie zaskoczą dynamiką, ale przy takiej ilości szyb 30km/h to prędkość autostradowa. Skoro już mowa o silnikach, diesel 1.5 to jest jakiś szczyt (a tak właściwie dolina, bo spalanie jest ujemne), a przy okazji nie ma turbo czy innych wynalazków, więc można go spokojnie upalać po mieście. A na co zwrócić uwagę? A no jak w każdym Citroenie/Peugeocie, rdzę w bagażniku oraz stan tylnej belki, istotnym bywa również, by sprawdzić stan przednich podłużnic oraz progów. 

3. Nissan Micra K11

źródło

Słyszę śmiech pewnego słynnego Zbigniewa, w końcu miał ze 3 w swoim życiu. Nie bądźmy jednak zdziwieni tym faktem, Micra K11 to bardzo udany model, który ma stosunkowo niewiele problemów i fajne silniki. Silniki to benzynowe 1.0 oraz 1.3 i wysokoprężne 1.5 (to samo co w Saxo/106). Polecanym jest 1.3 i 1.5D, bo awarie to raczej wyjątek niż reguła. Gdy kupuje się K11 należy sprawdzić łańcuch rozrządu, oraz, to już wiecie, rdzę. lubi atakować progi, pas przedni i wydech. To ostatnie jest ważne, bo nie chcemy przecież brzmieć jak upośledzona rajdówka, prawda? Prawda.

4. Toyota Yaris

źródło

Kolejnym japończykiem na liście jest Yaris. Yaris był niezwykle udanym następcą Starleta, który futurystycznie wyglądał i dalej wygląda. Niestety wygląda też rdza na progach i drzwiach oraz remont skrzyni biegów. No właśnie, to chyba pierwsze auto w tym zestawieniu z tym problemem, łatwo go rozpoznać po tym, że biegi albo nie chcą wchodzić, albo wydają dziwne dźwięki. Ale wiecie w czym nie jest jedyna? Tak samo jak Micra ma polecany benzynowy silnik 1.3 (1.0 nie jest zły tylko wolny) oraz diesla 1.4 (z turbo). Oba silniki jak to się mówi “nie chcą klękać na robocie”.

5. Daewoo Lanos

źródło

No to po czterech małych pudełeczkach przyszła pora na coś prestiżowego. Zamknijcie oczy… Wyobraźcie sobie eleganckie nadwozie typu sedan (lub hatchback) z nowoczesnym silnikiem z dwoma wałkami rozrządu w głowicy i elektronicznym wtryskiem paliwa… Tak, Proszę Państwa oto pozycja szósta na naszej liście: Daewoo Lanos! Ale żarty na bok, ten koreański samochód zawojował polski rynek niesłychanie niską ceną i niskimi kosztami eksploatacji, dzięki którym do tej pory pozostaje ulubieńcem Polaków w kategorii tanich aut na dojazdy do pracy. Niestety przy zakupie Lanosa należy pamiętać o długiej liście potencjalnych usterek. Na szczęście większość części można dostać w Biedrze czy innym Żabolu. Sprawdźcie tylko dokładnie podwozie, bo niektóre Lanosy były bardziej podatne na rdzę niż inne.

6. Volkswagen Polo

źródło/ wersja Harlequin, wspaniała rzecz

Już wracamy na właściwe małopudełeczkowe tory. Polo to taki mały Golf, ma mniejsze silniki, mniejsze wymiary i mniejszą masę. A wiecie czym to się kończy? A no niższym spalaniem. Silniczki 1.0 i 1.1 nie grzeszą dynamiką ale za to są niezniszczalne i nic nie palą. Tylko o ile silniki nie sprawiają problemów o tyle elektronika już ma inne pomysły. Dzieje się tak dlatego, że do przewodów lubi dostać się wilgoć, co czasem może unieruchomić naszą koszulkę (bo polo rozumiecie, haha). Sprawdźcie też zawieszenie i podłogę, tak samo jak wszędzie indziej lubią się tam pojawić różnego rodzaju niesprawności. 

7. Suzuki WagonR/Opel Agila

źródło

Po kilku normalnych autach może pora poszukać czegoś mniej typowego? Ten duet (Agila to Wagon R ale z innym znaczkiem) to zasadniczo Kei-Car przygotowany na europejski rynek. Przygotowanie na europejski rynek polegało na tym, że wsadzono pod maskę większy silnik niż w Japonii, teraz siedzi tam benzynowe 1.0 bądź 1.2 (ten jest lepszy) bądź wysokoprężne 1.3. Jeśli wam się ten “toster” spodoba, to należy zwrócić uwagę na hamulce, zawieszenie i elektronikę, rdza nie jest wielkim problemem w tym modelu. 

8. Ford Fiesta IV/Ka I

źródło/ to jest III ale różnica jest kosmetyczna, nie pytajcie.

Znów dwa auta, ale to znów, jest to samo, różni się nadwoziem – Ka jest bardziej fikuśne. W ogóle Ford poszalał, bo na bazie Fiesty powstała też Puma, ale to po pierwsze wykracza ceną, po drugie, przez swój sportowy wygląd szybko kończyła żywot jako kolejna ofiara dendrofilii. Co istotne, każde z aut było chwalone za dobre prowadzenie, co pozostało w genach Forda do tej pory. Ale skupmy się na zestawieniu. Jeśli podoba wam się ta iście amerykańska (nieprawda, ale nieważne) propozycja to jak mniemam wiecie na co zwrócić uwagę. Dokładnie. Na rdzę. Te auta uwielbiają rdzewieć. Oczywiście nie ma oczekiwać igły w cenie czterech tysięcy złotych, ale chcemy też by auto pojeździło dłużej niż do pierwszego przeglądu. Polecany jest silnik o ciekawej pojemności 1.25l, zapewnia sensowne osiągi i jeszcze sensowniejsze zużycie paliwa. Oczywiście, sprawdźcie też zawieszenie i inne podzespoły, nie chcemy wypadku.

9. Renault Clio II

źródło

Na chwilę odeszliśmy z kraju bagietek i wieży Eiffla, ale spokojnie, już wracamy. Tym razem zobaczmy co proponuje Renault. Hm, Clio, rozsądnie. Ten francuski mieszczuch był chyba najbardziej szalonym ze wszystkich propozycji na tej liście, niestety tylko w wersji V6. Nas interesują wersje zwykłe, z rzędowymi czwórkami, tylną kanapą i bagażnikiem. No to skoro już ustaliliśmy, że szukamy rozsądnego wozidła, to polecanymi silnikami benzynowymi są 1.2, 1.4 i 1.6. Zdrowy rozsądek podpowiada, że 1.2 to najsensowniejsza opcja, niewiele pali, ma niewielką pojemność oraz jest dość wytrzymały – skoro już o wytrzymałości mowa, to warto położyć nacisk na dokładne sprawdzenie stanu auta, w przypadku Clio naprawy są najdroższe ze wszystkich aut w zestawieniu.

10. WILDCARD

źródło/oferta

Wiem, że niby 4000zł to niski budżet… ale wiecie co mi się udało znaleźć? VOLVO KARETKA. Do tego biała! To jest coś przez duże C. Poproszę! Generalnie ja nie widzę wad tego pomysłu, można kupić, a jak nam przestanie wystarczać na mieszkanie, to można mieszkać w środku, autentycznie wszystko w jednym. Można też śluby wozić, bo to klasyk zabytek PRL dla konesera i tak dalej. Ja bym kupił, tak polecam jak najbardziej! Do tego jest pędzony na tył, więc można latać bokiem, a jak nas zaatakuje drzewo, to nie mamy daleko do karawanu. Klawo jak cholera Olsen.

Muszę wam powiedzieć, że robienie tej listy to była kupa frajdy i naprawdę liczę, że się komuś przyda. Takie miejskie popierdółki to idealne auta, bo nie boli jak stukniesz, porysujesz albo jak coś odpadnie, bo części da się kupić wszędzie za pięć złoty, należy tylko pilnować rdzy i naprawdę fajnie się tym jeździ. Ah, oczywiście pamiętajcie, że możecie w komentarzach dorzucić wasze propozycje na tanie auta, chętnie poczytam.

3 thoughts on “Co Kupić #2 10 propozycji co wybrać na pierwszy samochód.”

  1. Pingback: Kobiece samochody? Proszę bardzo, oto 6 przykładów. - ivolucja.pl

  2. Pingback: Citroen Saxo jest tym czego potrzebujecie (jeśli szukacie pierwszego auta) - ivolucja.pl

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij ten wpis:

czytaj inne wpisy:

Czym właściwie jest muscle car? I czy musi mieć V8 i RWD?

Odpowiedź powinna brzmieć “tak, musi”. Ale właściwie… to dlaczego? Muscle Cary to samochody mięśniaki, czyli groźne bestie, które straszą rykiem silników, onieśmielają ilością mocy i paraliżują agresywnym wyglądem z napiętymi kształtami. I co do tego nie ma wątpliwości. Ja jednak mam wątpliwości co do definicji tego rodzaju samochodu. Spójrzmy na przykład, co pisze na ten

Czytaj więcej »

Czarna magia tuningu czyli styl Donk

Duże felgi potrafią zepsuć wygląd samochodu. Ale nie w tym przypadku. Na pewno natknęliście się w internecie na zdjęcie auta na przerośniętych felgach. Na przykład nowego Camaro na obręczach tak wielkich, że prześwit wygląda raczej jak z terenówki, a nie jak auta sportowego. Na przykład coś takiego: zdjęcie: @Carscoopscom na Facebook’u To nie jest Donk.

Czytaj więcej »

Wyjaśnijmy sobie jedno: auta elektryczne mają zalety.

I nie, wcale nie chodzi o to, że dostałem kupę siana od Elona Muska. Głównie dlatego, że nie dostałem. Znaczy, jeśli miałbym dostać to z miłą chęcią podam numer konta. Ale póki nie dostałem (albo jesteście w stanie uwierzyć, że nie dostałem) żadnych pieniędzy by promować EV’ki to możecie być pewni, że moja opinia jest

Czytaj więcej »

F1 to ciężki kawałek chleba – tych 9 producentów się o tym przekonało.

Branie udziału w zawodach F1 może pójść w dwie strony – albo stracicie pieniądze i coś wygracie, albo stracicie pieniądze. Wyobraźcie sobie taki scenariusz: wygrywacie w “Turbo-totku – Loterii z Kompresorem” niesamowitą ilość pieniędzy. Naprawdę taki szmal, że głowa mała. Taką ilość cebulionów, że możecie wypełnić nimi skarbiec Sknerusa McKwacza i nawet nie poczuć różnicy.

Czytaj więcej »

Marcello Gandini zmarł – ale jego dziedzictwo będzie wieczne.

Czasem rozmyślam nad nieśmiertelnością. Czy jesteśmy w stanie ją osiągnąć? Okazuje się, że tak. I jest to zaskakująco… hm. Powiedziałbym, że proste, ale chyba nie o to słowo mi chodzi. To co mam na myśli to to, że osiągnięcie nieśmiertelności nie wymaga odprawiania szamańskich rytuałów lub grzebania w genomie człowieka i wydobywania najlepszych cech. Ani

Czytaj więcej »