ivolucja.pl

Krótka relacja z Krakowa, bo Instagram mi nie wystarcza – Podróże #1

Pierwotny plan był taki, żeby wrzucać ciekawe spoty na swojego Instagrama, problem pojawia się jednak, gdy ma się za dużo do powiedzenia o za dużej ilości zdjęć.

Sabbath Of Senses poprosiła mnie o bycie jej prywatnym szoferem i zawiózł ją do Krakowa. Pewnie, że się zgodziłem, uwielbiam jeździć autem, a że dostałem zwrot za paliwo było tylko lukrem na torcie. Nie wisienką, bo wisienką było to, że mogłem wziąć ze sobą swojego fotografa @lysy_w_kartonie oraz jego dziewczynę @xwawelczyk. Wziąłem ich w celach raczej towarzyskich, dlatego zdjęcia są moje, nie robione przez fotografa. Inną sprawą jest to, że trzeba było pojechać po Sabbath jeszcze kilka dni później. Tym razem wziąłem ze sobą @nawinox, bo zawsze miło jechać z kimś. Faktem jest jednak to, że Kraków w porównaniu z Katowicami miastem pełnym w taki lub inny sposób ciekawych rzeczy i oczywiście starałem się robić zdjęcia. Macie więc tutaj kilka zdjęć. Dlaczego nie na moim Instagramie? Bo mam za dużo do powiedzenia i wklejenie 10 zdjęć 10 różnych aut spowodowałoby… delikatny bałagan. Luźniejsze spoty jednak znajdą się na IG więc zachęcam do kliknięcia w link u góry strony i obserwowania. Dobra, koniec gadania, zdjęcia i anegdoty.

Zanim wyjechaliśmy już był drobny fakap, ale bez obaw to tylko poluźniona linka hamulcowa. Przypięte trytką cyk, fyk, puf zrobione lecimy na Kraków.

I było warto, bo Kraków przywitał mnie nowiutkim G63 AMG. Co za potwór!

Saxo nadaje się do wielu rzeczy. Na tym zdjęciu moi współtowarzysze niedoli są w trakcie egzaminu.  Jak tak dalej pójdzie to zamieszka mi w nim Julian.

BTW, nie polecam parkomatów w Krk, nigdy nie ma ich tam gdzie być powinny, a praktycznie każdy parking jest płatny. Świetne planowanie miasta. Fenomenalne.

No ale dobra, dość siedzenia w aucie. Pora tuptać. I to jest pierwszy spot podczas tuptania. Autentyczny Maluch pierwszej serii. Autentyczny znaczy tutaj, że widać na nim „patynę” i to że był używany przez te prawie 50 lat swojego istnienia. Zmęczone nadwozie, kilka niedoskonałości stanowi idealny kontrast dla tony idealnych maluchów zasypujących każdy zlot samochodów klasycznych. Ten jest piękniejszy niż każdy wypacynkowany egzemplarz na dowolnym zlocie.

Świetny jest ten maluch.
A jeśli życie daje Ci cytryny załóż je na Malucha. Bo wiecie na felgi maluchów z pierwszej serii mówi się cytrynki. Chodźmy dalej.

Abarth 695. Tylko, że nie Abarth, a Fiat i nie 695, a 500. Fiat 500. Bardzo chciałbym, żeby to był Abarth, ale niestety, to tylko 500L. Bardzo ładny. Gdzieś miałem zdjęcie z Włoch (kraju, nie dzielnicy WWA) gdzie taki stał obok Smarta. Co zabawne, 500 jest mniejsza w każdym wymiarze, ale ma 4 miejsca, gdy Smart ma… 2. hm. Profit?

Ze starych aut przechodzimy do auta dla starych ludzi, czyli Mercedesa SL63 AMG. Dobra, bez przesady, wersja 63 AMG to fajny potworek. Faktem jest jednak, że SL mimo, że narodził się jako auto wyścigowe, czyli 300SL „Gullwing”, później coraz bardziej stawał się Grand Tourerem a nie autem sportowym. Dlatego przylgnęła do niego łatka auta dla starszych panów starających się nadrobić pewne braki. Nie mniej jednak SL65 Black ciągle jest na liście moich marzeń. O R129 SL73 nie wspominając. Może się starzeję?

To jest chyba najrzadsze auto, które widziałem. To jest Mercedes S63 AMG Cabriolet. Widywałem S’ki w AMG, zarówno Coupe jak i sedany, ale Cabrio widzę pierwszy raz.

Z wielkich V8 przejdźmy do braku silnika. Znaczy, auta elektryczne mają silniki, ale nie spalinowe. Anyway, to jest Porsche Taycan 4. Ten egzemplarz jest w ogóle ciekawy, bo ma felgi nawiązujące do Porsche Mission-E, który potem przerodził się właśnie w ten model.
Oh, nad nadkolem Taycana możecie zobaczyć dach 500’tki. To dopiero jest smoll boi.

Był Mercedes, było Porsche pora na Audi. To tutaj to R8 Performance. Pod spodem to zasadniczo Lamborghini Huracan, wygląd ma za to bardziej stonowany i jest delikatnie tańsze. Ciągle jednak wolałbym Lambo. Szanuję za kolor, bo jest prawie identyczny jak Blu Grand Pavois na moim Saxo.

Myśleliście, że wszystkie niemieckie marki mamy obskoczone? A skądże znowu! Bo został bober BMW. To tutaj jest nowe M3 na rocznik modelowy 2022 (nie pytajcie, kiedyś to wyjaśnię). Gdy będziecie patrzeć na to zdjęcie polecam puścić w tle ten utwór.

Tył za to M3 ma bardziej znośny. Warto także zauważyć, że jest to wersja Competition, co oznacza, że ma więcej mocy niż zwykłe M3, do tego napęd na 4 koła oraz skrzynię automatyczną. „Zwykłe” M3 ma mniej mocy, ale za to jest dostępne z napędem tylko na tylną oś, oraz skrzynią manualną.

A to jest Balboa. Pardon. Rocky. To co tu widzicie to Daihatsu Rocky. Jeszcze bardziej niż obecność tego auta zdziwiło mnie to, że rozpoznałem go od razu, bez patrzenia na znaczki. I nie nigdy wcześniej nie widziałem tego modelu na żywo. W każdym razie, genialne pudełko, małe terenówki są życiem. Małe terenówki są miłością…. yyyy. tak, chodźmy dalej.

Gdy odwiozłem moich współtowarzyszy do domu, między mną a Xwawełczyk wywiązał się taki dialog:
-Brawo Ivo, dojechaliśmy bezpiecznie!
-To nie mnie należy gratulować, a Saxo Haha.

No i wykrakałem, bo w drugą podróż do Krakowa pojechałem już Laguną taty, bo w Saxo siadł alternator. Noż w morde kopany! Dobre jest to, że siadł w Katowicach, nie po drodze. Anyway, widzimy się w przyszłym tygodniu, bo będzie coś fajnego. Łysy już uchylił rąbka tajemnicy na swoim Instagramie.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *