VR6-Miniaturka-blog

To koniec VR6. Przypomnijmy sobie WSZYSTKIE samochody z tym silnikiem.

To koniec. Volkswagen zakończył produkcję silnika VR6. Silnika, który fani uznają za Magnum Opus tego koncernu.

Jesteśmy tuż po Walentynkach, a Wy wiecie, że ja nawet w Walentynki muszę odwalić jakąś krzywą akcję i jakoś połączyć temat zakochania, miłości i innych dupereli z samochodami. Tak już mam. No więc, w zeszłym roku dostaliście ode mnie tekst o niekochanym modelu Forda, który warto docenić za ciekawą historię, prostą mechanikę i design (tak, mi się ten model podoba). W tym roku dostaniecie tekst o volkswagenowskim silniku VR6, bo warto o nim przypomnieć – szczególnie teraz, gdy jego produkcja właśnie dobiegła końca.

Cylindry ustawione są w szachownicę, bo zrobienie VR6 to była dobra strategicznie decyzja.

Nie dość, że dziwna, to jeszcze powstała na skutek “rozsądnych” decyzji. Słowo “rozsądnych” jest wzięte w cudzysłów nieprzypadkowo – decyzja o produkcji VR6 została podjęta po rozważeniu paru warunków dotyczących przyszłego silnika:

  • silnik nie mógł być za długi;
  • silnik nie mógł być za szeroki;
  • musiał mieć moc i moment obrotowy charakterystyczny dla silników o większej pojemności;
  • musiał zmieścić się do komory silnikowej przygotowanej pod silniki 4-cylindrowe.

I w mojej opinii, żeby spełnić te wymogi można było po prostu dołożyć kompresor do silnika 4-cylindrowego. Szczególnie, że wtedy VW pracował nad kompresorami w technologii G-Ladder. Nie wspominam tutaj o turbo celowo – to były czasy, gdy użycie turbo wiązało się z konsekwencją w postaci turbodziury, która zmniejszała komfort użytkowania samochodu podczas normalnej jazdy (ask me how I know…).

Rozwiązaniem, które spełniałoby wszystkie wytyczne był silnik VR6, który miał podobne wymiary co 4-cylindrowe jednostki, większą pojemność i moc, a jednocześnie nie wymagał zwiększenia komplikacji jednostki przez dołożenie turbo. Co również ciekawe – przez to, że silnik miał większą ilość cylindrów zwiększał się “prestiż” jednostki, bo VR6 brzmi jak coś specjalnego, a nie tak, jak jakieś 2.0 czy inne 1.8. Czyli wszystko jest jak powinno być, możemy pakować pod maskę. I od tego momentu silnik VR6 był montowany wszędzie gdzie się dało, niezależnie czy była to Skoda, Audi, Volkswagen, Seat czy Porsche. 

W jakich samochodach stosowano silniki VR6?

Dzięki swojej unikalnej konstrukcji, VR6 montowany był w wielu modelach. Mówiąc wielu, mam na myśli naprawdę wielu. Dlatego zapnijcie pasy, bo ta lista będzie długa.

Sportowe coupe

Volkswagen Corrado (1988-1995; wersja VR6: 1991-1995)

Ten kolor charakterystyczny był dla specjalnej wersji Storm.

Volkswagen Corrado miał być następcą modelu Scirocco, ale ze względu na o wiele wyższy koszt uznano, że nazwa Scirocco już nie pasuje do nowego modelu. I tak narodziło się Corrado, które dzięki obecności VR6 miało rywalizować z Porsche 924. Trochę się udało, a trochę nie, bo Corrado ciągle było hatchbackiem z przednim napędem. Co ciekawe, były dwie wersje Corrado – wąska, bazująca na Golfie II, która miała silniki 4-cylindrowe i szeroka, bazująca na Golfie III, pod maską której mogliśmy znaleźć silniki VR6. A właśnie – dzięki VR6 “Corrki” były naprawdę żwawe, bo setkę osiągały w okolicach siedmiu sekund. Ale kto by się tym przejmował – najfajniejszy w Corrado był spoiler, który wysuwał się przy 100km/h.

Niezależnie czy wolicie TT z dacehem czy bez, musicie docenić felgi na czarnym Roadsterze.

Uwielbiam, ubóstwiam, podziwiam design pierwszej generacji Audi TT. Wybaczcie, musiałem to z siebie wyrzucić na starcie. W każdym razie – “tetetka” to taki… trochę następca Corrado, tylko znów – segment wyżej, więc nazwa Volkswagen odpadła w przedbiegach. Inna sprawa, że TT jest trochę innym autem niż sportowe hatchbacki Volkswagena, bo próbuje być autem sportowym czystej krwi. O ile w podstawowej wersji z napędem na przód średnio mu to wychodzi, o tyle w wersji z VR6 i napędem na 4 koła… no, jest to całkiem kompletny pakiet, który już raczej nie straci na wartości.

Audi TT 8J (2006-2014; wersja VR6: 2006-2010)

W TTle znajduje się most Golden GaTTe. Czy naprawdę zrobiło się sucho, czy mi się wydaje?

O ile design pierwszej generacji TT strasznie mi się podoba, o tyle nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że druga generacja to tylko odgrzewany kotlet. Dobra, żebym nie wyrządził krzywdy żadnemu TT – nie ma czegoś takiego jak brzydkie TT, ale to pierwsza generacja jest tą rewolucyjną. Kolejne to tylko powtarzanie tego samego schematu. W każdym razie – VR6 było w gamie 8J tylko do 2010 roku i zawsze było łączone z napędem na 4 koła. Nawiasem mówiąc, w 8N i jego następcy VR6 występował właściwie ten sam układ napędowy bez większych zmian.

Volkswagen Eos (2006-2015; wersja VR6: 2006-2011)

Stawiam stówę, że Pani siedząca w Eosie była doklejona w Photoshopie.

Wiem, że Eosa ciężko nazwać autem sportowym, ale bliżej mu do auta sportowego niż do hatchbacka albo sedana, więc jest w tej kategorii. Eos jest o tyle dziwnym autem, że nie dość, że jest kabrioletem z twardym dachem, to jeszcze korzysta z pomieszanych rozwiązań z Passata i Golfa. Co do silników jest podobnie, bo w Eosie najpierw znajdował się VR6 w wersji znanej z TT, a potem w wersji znanej z Passata. I o dziwo, to wersja późniejsza ma większą pojemność. Natomiast w przeciwieństwie do modeli Audi w Eosie nie ma co oczekiwać napędu na 4 koła w żadnej formie. Może to nawiązanie do Corrado? Nie sądzę…

Kompakty i niewielkie sedany

Volkswagen Golf III (1991-1998; wersja VR6: 1992-1998)

Niech mi ktoś powie - jak ten Golf wiechał po schodach?

Przy okazji Corrado pisałem, że wersje bazujące na Golfie III miały VR6 pod maską, więc logicznym jest, że Golf trzeciej generacji też dostał taką opcję silnikową. Była chyba dla tych, którzy chcieli posłuchać brzmienia sześciu garów, a jednocześnie nie zwracać na siebie uwagi. Ewentualnie dla tych, których nie było stać na Corrado. Tak tylko gdybam, ale faktem jest, że Golfy z VR6 pod maską stały się Świętym Graalem fanów marki z Wolfsburga.

Volkswagen Vento/Jetta III (1992-1999; wersja VR6: 1992-1999)

Kiedyś dwie końcówki wydechu i felgi BBS to był szczyt lansu.

Skoro w Golfie było VR6, to Vento również je dostało – Volkswagen był mistrzem recyklingu platform i silników, więc znane i produkowane już rozwiązania pakował gdzie się tylko dało. Z tym, że to, co przemawiało na korzyść Vento VR6 jest to, że Vento nie miało żadnych sportowych insignii, więc potrafiło zadziwić podczas startu spod świateł. Inna rzecz, że Vento było jeszcze nudniejsze wizualnie niż Golf, więc tym bardziej nikt nie spodziewał się tego, że pod maską czai się 6-cylindrowy potwór.

Volkswagen Golf IV (1997-2014; wersja VR6: 1999-2004)

Sztandarowym kolorem R32 był niebieski, ale dziś bardziej podoba mi się srebrny.

Wcześniej wspomniane Audi TT 8N bazowało na Golfie IV, tak więc jak się domyślacie, gama silnikowa była bardzo podobna. Z jedną ciekawą różnicą. TT miała układ napędowy dzielony z Golfem IV R32, czyli VR6, napęd na 4 koła i opcjonalna skrzynia automatyczna DSG. Z tym, że w Golfie dostępne było także inne VR6, które nie było wersją R32 i nie musiało mieć napędu na 4 koła – był to układ przejęty z Golfa III. Proste? To dorzućmy jeszcze, że w gamie był silnik VR5, który był tym samym co VR6, ale z odciętym jednym cylindrem. Tak, żeby nie było zbyt prosto.

Volkswagen Bora/Jetta IV (1999-2015; wersja VR6: 1991-2001)

Spoiler był częścia opcjonalnego pakietu Sport.

Chcecie mieć zupełnie nieciekawego youngtimera? Nie sądzę, ale jeśli to naprawdę jest Wasze marzenie, to Bora z VR6 pod maską jest idealnym kandydatem. Wersja ta była produkowana tylko przez 2 lata i niewiele osób o niej wie, bo nie dzieliła podzespołów z Golfem R32, tylko ze zwykłą wersją VR6. I tak samo jak Golfa, Borę można było kupić z VR5. A skoro już przy Borze jesteśmy, to niech mi ktoś wyjaśni – jaki był sens istnienia Bory Variant, skoro był Golf Variant?

Seat Leon 1M (1999-2006; wersja VR6: 2000-2004)

Leon to jeden z przypadków, gdy model bazowy podoba mi się bardziej niż sportowy.

Seat to marka, która zawsze miała trochę koślawy image. Coś pomiędzy Skodą a Volkswagenem, ale jednocześnie bardziej sportowe. A skoro już przy sporcie jesteśmy – VR6 występowało także w Leonie, ale tylko w wersji Cupra 4. I jeśli myślicie, że może w Cuprze użyto układu napędowego z Golfa R32 to muszę Was zmartwić – nie zrobiono tego. Zamiast tego była zwykła odmiana VR6, ale za to był napęd na 4 koła. I bardzo ładny design, w końcu Leony są całkiem ładne i spójne. Ah, w Toledo na próżno szukać wersji z VR6 – sedan Seata nigdy nie dostał tego silnika. Ale za to i Leon, i Toledo dostały VR5.

Volkswagen New Beetle (1997-2011; wersja VR6: 2000-2003)

Jeden spoiler to za mało! Dorzućmy drugi!

Kolejnym bratem Golfa, który dostał silnik VR6 był New Beetle. Z tym, że New Beetle nie dostał jakichś popłuczyn, tylko faktycznie sportowe bebechy z Golfa IV R32 – taka wersja nazywała się RSi i wyglądała zupełnie inaczej niż normalny New Beetle. No dobra, może niezupełnie, ale bez problemu rozpoznalibyście RSi na parkingu obok zwykłego New Beetle’a. Ale nie rozpoznacie, bo takiego nie zobaczycie – wyprodukowano tylko 250 egzemplarzy w celach homologacyjnych.

Volkswagen Golf V (2004-2010; wersja VR6: 2005-2008)

🎵I'm blue daba dee daba doo🎵

Golf V był ostatnią generacją Golfa, która dostała silnik VR6. I nie zaskoczę Was jeśli powiem, że był to ten sam silnik co w Golfie IV – różnica była jedna i był to kolektor ssący. Dzięki temu zabiegowi kierowca Golfa V R32 miał do dyspozycji 10hp więcej. Szokujące zmiany. Ale żeby nie było tak nudno przez cały czas, to mam ciekawostkę: w Chile R32 to była jedyna opcja, by kupić Golfa piątej generacji – zwykły Golf to była generacja czwarta produkcji brazylijskiej.

Audi A3 8P (2003-2013; wersja VR6: 2003-2009)

Widzisz Pan co tu jest napisane? 3.2 Quattro! y... tylko, że to nie jest quattro...

Zawsze wydawało mi się dziwnym, że w pierwszej generacji Audi A3 (8L) nie było wersji z VR6, skoro była takowa w Volkswagenie Golfie, ale może czegoś nie rozumiem. Natomiast wersja VR6 występowała w drugiej generacji A3, ale mimo dzielenia podzespołów z Golfem R32, A3 z VR6 pozostało zwykłym A3 – S3 dostało uturbione  cztery cylindry, a RS3 uturbione pięć cylindrów. No nic to – VR6 nadal jest bardzo popularnym wyborem wśród ludzi chcących szybkiego hatchbacka. Szczególnie, jeśli zależy im by nie wzbudzał podejrzeń.

Duże sedany, kombi i limuzyny

Volkswagen Passat B3 (1988-1993; wersja VR6: 1991-1993)

Mimo braku grilla znaczek VR6 umieszczony jest w miejscu gdzie grill powinien być

Wierzcie lub nie, ale to właśnie Passat B3 był pierwszym autem, w którym zastosowano silnik VR6. Dziwne nie? Silnik, który obecnie kojarzy nam się raczej ze sportowymi wrażeniami z jazdy zaczął swoje życie w rodzinnej limuzynie bez jakichkolwiek sportowych aspiracji. Mimo braku adrenaliny w żyłach, Passat B3 wyposażony w silnik VR6 był całkiem żwawy – do setki przyspiesza w okolicach 8 sekund.

Volkswagen Passat B4 (1993-1997; wersja VR6: 1993-1997)

nawet jeśli auto jest na stalakach to znaczek VR6 musi być chromowany.

Passat B4 to taka trochę oszukana generacja, bo to po prostu duży lifting “Betrójki”, a nie zupełnie nowy wóz. Pewnie właśnie dlatego gama silnikowa obu modeli jest praktycznie identyczna, łącznie z VR6. W każdym razie – jest to kolejny model z VR6 pod maską. I mam też kolejną ciekawostkę – jeśli mieszkaliście w Meksyku w latach produkcji Passata B4 i pragnęliście sobie takiego kupić w salonie, to trochę kicha – jedyna dostępna wersja to było GTX z VR6, które było piekielnie drogie ze względu na podatki od importu samochodów.

Volkswagen Passat B6 (2005-2011; wersja VR6: 2005-2011)

Wydaje mi się, że Passata R36 widziałem raz w życiu. Ale nie jestem pewny.

Jeśli macie wprawne oko zauważyliście pewnie, że przeskoczyliśmy jedną generację. Wynika to z faktu, że w Passacie B5 silnika VR6 nie zastosowano. Dlaczego? Bo rzekomo, VR6 nie było przygotowane do pracy w samochodach, w których silnik umiejscowiono wzdłużnie. To bullshit, ale do tego przejdziemy później. Teraz wracając do Passata B6 – VR6 montowane było w tym modelu w dwóch różnych wersjach, czyli sytuacja była podobna do tej w Golfie IV – można było kupić zwykłego Passata z VR6 pod maską, a na miłośników sportowych wrażeń czekała wersja R36 z chromowanym grillem i pakietem spoilerów. Eh, fajne to były czasy, gdy nawet auta klasy średniej miały swoje sportowe wersje…

Volkswagen Passat B7 (2010-2015; wersja VR6: 2010-2015)

No... napis na klapie jest nieco oszukany, ale i tak nie zdążycie go przeczytać.

Kolejna oszukana generacja Passata – B7 to po prostu duży lifting B6, widać to nawet po linii dachu. Czyżby Volkswagen oszukiwał na generacjach tak, jak oszukiwał w testach emisji spalin? Dobra, nie zagłębiajmy się w ten temat, bo oto czeka na nas mokry sen fanów sleeperów, czyli wilków w owczej skórze – Passat B7 VR6. Dlaczego to idealny sleeper? Bo zachował układ napędowy z wersji R36, ale nie ma żadnego znaku rozpoznawczego, że jest szybszy niż flotówa w dieslu. Innymi słowy – B7 VR6 to idealne auto, by zawstydzać sebusiów w E46.

Volkswagen Passat NMS (2011-2018; VR6: 2012-2018)

NMS nie dzieli żandego elementu z europejskim Passatem.

Passat NMS? Co to jest NMS? Jakiś statek? Otóż… nie. NMS to Passat zbudowany z myślą o rynku amerykańskim i chińskim, a skrót NMS oznacza “New Midsize Sedan”, czyli Nowy Sedan Średniego Rozmiaru.  Niezbyt kreatywna nazwa platformy, ale wymagania europejskich klientów rozjechały się z resztą świata na tyle, że wymagany był inny Passat na Europę i inny na resztę świata. Mimo to, że NMS sprzedawany był głównie w Ameryce, można spotkać go w Polsce, zwykle z ukraińskimi tablicami rejestracyjnymi. Dziwne, nie?

Volkswagen CC (2008-2017; wersja VR6: 2008-2017)

Na takich felgach? W takie bagno?

Jeżeli uważacie, że Passat jest nudny, to Volkswagen CC (czy też Passat CC) to rozwiązanie dla Was. Całą ideą omawianego w tym akapicie modelu było to, by przystroić Passata w bardziej modne ciuchy i zrobić z niego takie Audi A5 Sportback dla ubogich. Czy wyszło? Według mnie nie, ale z drugiej strony chodziłem do technikum z człowiekiem, którego największym motoryzacyjnym marzeniem był Passat CC. Ale z drugiej strony – jego marzeniem zawodowym było zostanie kierowcą autobusu, więc nie wiem, na ile jest on miarodajnym źródłem pożądania danego modelu.

Skoda Superb 3T (2008-2015; wersja VR6: 2008-2015)

Superb kombi z VR6 i w białym kolorze wydaje się fajną opcją na rodzinne kombi.

Jeżeli chodzi o Skody z VR6 pod maską to był jeden model – Superb drugiej generacji. I pewnie zastanawiacie się teraz, czy przypadkiem Superb generacji pierwszej nie miał przypadkiem VR6, skoro był tam silnik o pojemności 2.8 litra? Otóż nie, Superb I dzielił podwozie z Passatem B5, więc silnik w nim zastosowany to V6. Ale wracając do Superba II – o ile silnik VR6 miał tę samą pojemność co w Passacie R36, o tyle w Superbie miał około 50 koni mniej. Mimo to, Superb V6 był całkiem żwawym autem – czas do setki wynosił około 6.5s.

Volkswagen Phaeton (2002-2016; wersja VR6: 2002-2016)

VR6 był jakimś wyborem... ale po co skoro w gamie jest V10 TDI?

Volkswagen Phaeton bywa nazywany najlepszym Volkswagenem w historii, nic więc dziwnego, że montowano w nim silnik VR6, który bywa nazywany najlepszym silnikiem w historii Volkswagena. Ale chwila, stop. Pamiętacie jak pisałem, że VR6 nie mogły być montowane wzdłuż? I że nazwałem to bullshitem? No to tutaj macie pierwszy przykład zastosowania silnika VR6 w układzie, gdzie silnik zamontowany jest wzdłużnie. I co z tego, że VR6 nie był przygotowany do montowania wzdłużnie? Phaeton rządzi się swoimi zasadami. Jedną z tych zasad jest też to, że najlepszym Phaetonem jest Phaeton z V10 TDI. Koniec, kropka.

Vany i busy

Volkswagen Sharan (1995-2010; wersja VR6: 1995-2008)

Ale szybki minivan!

Tak, VR6 było na tyle niewielkie, że mogło trafić nawet do rodzinnych vanów, gdzie przestrzeń na silnik musi być zminimalizowana, a przestrzeń dla pasażerów zmaksymalizowana. Ale jeżeli bardzo zależało Wam na byciu dynamiczną głową rodziny, to proszę bardzo – mogliście kupić Sharana w wersji z silnikiem VR6. Opcjonalnie również z napędem na 4 koła, żeby Wam nigdy nie zabrakło trakcji.

Seat Alhambra (1995-2010; wersja VR6: 1995-2008)

Oh, wielka Alhambro z nad wody jak się tam dostałaś?

Skoro w Sharanie dostępne było VR6, to nikogo nie dziwi, że było ono również w Alhambrze. I chciałbym napisać o tym, że Alhambra różniła się od Sharana tym, tym i tamtym. Ale nie mogę – te auta to bliźniaki, różnią się tylko zderzakami. No cóż – przynajmniej ludzie, którzy na widok znaczka VW na grillu dostają wysypki mają jakąś alternatywę.

Ford Galaxy I (1995-2006; wersja VR6: 1995-2006)

Który wpadł na pomysł by zrobić sesję reklamową na lotnisku?

Ha! Forda się na tej liście nie spodziewaliście! No dobra, niektórzy pewnie tak, bo w końcu jest bliźniakiem Alhambry i Sharana. W każdym razie – Galaxy to jeden z dwóch przypadków, gdy VR6 było montowane pod maską auta sprzedawanego pod marką nienależącą do koncernu VAG. Do drugiego przypadku przejdziemy za kilka chwil. Wracając jednak do Sharana – jest on o tyle ciekawy, bo Ford nie zrobił klona VW, a dorzucił tam swoje 3 grosze. Oznacza to, że skrzynie biegów Galaxy są fordowskie, design deski rozdzielczej też, ale silniki mimo że volkswagenowskie, to mają znaczek Forda na pokrywie zaworów. Tak, VR6 również.

Volkswagen Transporter T4 (1990-2004; wersja VR6: 1996-2003)

Z jakiegoś powodu bardziej podoba mi się T4 przed liftingiem.

“Bez Volkswagena T4 nie zrobisz kariery” – ten tekst jest już memem wśród fanów motoryzacji. I nie ma się co dziwić – Transporter czwartej generacji zaskarbił sobie serca wszystkich, którzy muszą przewieźć wiele rzeczy i/lub ludzi i często to właśnie popularna “teczwórka” była kamieniem węgielnym do startu czyjejś działalności gospodarczej. Swoją popularność ten model zawdzięcza ponadprzeciętnej wytrzymałości i prostej mechanice, która nie sprawia kłopotów podczas napraw. Dotyczy to również odmiany VR6, ale ta przez wysoką cenę i spalanie zawsze była tylko ciekawostką.

Volkswagen Transporter T5 (2003-2015; wersja VR6: 2003-2009)

Z takim wyglądem, to ten bus naprawdę musi latać.

Piąta generacja Transportera nie doczekała się jeszcze takiej renomy jak T4, ale nie znaczy to, że to zły wół roboczy. Konstrukcja VW T5 nie jest zła – po prostu ze względu na większą ilość zastosowanej technologii wymaga dużo więcej uwagi. I rozsądku, bo zdarzały się bardzo awaryjne wersje. Na szczęście VR6 nawet jeśli spłatało figla, to jest to motor dobrze znany mechanikom. I obsłudze stacji benzynowych, bo domyślam się, że konfiguracja bus + VR6 nie paliła mało.

Mercedes-Benz Vito W638 (1996-2003; wersja VR6: 1997-2003)

Średniowieczna zabudowa w tle ma przypominać o szlachetnych korzeniach tego busa.

Proszę bardzo – oto drugi przypadek, gdy VR6 napędzało samochód, który nie był produkowany przez koncern VAG. W każdym razie – Vito nie miało łatwego życia, głównie dlatego, że bardzo lubiło się z korozją. A wiadomo, że nikt w busie na blacharkę wykładał nie będzie, więc Vito jak szybko się pojawiły, tak szybko zniknęły. A szkoda, bo to fajny busik, który w wersji V-klasse naprawde godnie się prezentuje. Nawet jeśli pod maską nie siedzi VR6. Mam jeszcze jedną ciekawostkę: VR6 dostało swój własny kod w katalogach Mercedesa: M104.900.

SUVy i crossovery

Volkswagen Touareg (2002-2010; wersja VR6: 2002-2010)

Fani Jeepów muszą być w szoku, że Volkswagen daje sobie radę w terenie.

Pierwsza generacja Touarega była wielkim hitem sprzedażowym – oferowała dużo miejsca i dobre wyposażenie w rozsądnej cenie. Z tym, że jak się można było spodziewać, silniki, które napędzały tego wielkiego SUVa nie były zbyt oszczędne. Znaczy, dobra, 2.5 TDi w wersji pięciocylindrowej nie były jakieś koszmarne pod względem ekonomii, ale benzyniaki miały solidny problem z piciem. Być może było to spowodowane tym, że najmniejszy z nich to było ponad 3-litrowe VR6? Hm… ta zagadka chyba na zawsze pozostanie tajemnicą. Warto też wspomnieć, że Touareg to kolejny z modeli, w którym VR6 zamontowane było wzdłużnie – pamiętacie, bullshit, te sprawy…

Audi Q7 (2006-2015; wersja VR6: 2007-2015)

Mimo wieku Q7 nadal wygląda całkiem gustownie.

Skoro mamy na liście Tourega to Q7, które dzieliło z nim platformę nie jest niczym dziwnym. Bo tak, gama Q7 nie składała się tylko z mojego wymarzonego V12 TDi, ale były w niej także bardziej rozsądne jednostki, takie jak VR6 właśnie. Owszem, nie zapewniały one tak oszałamiających osiągów i nie były tak dziwaczne, ale przynajmniej jeśli coś poszło nie tak, to nie trzeba było szukać części po jakichś dziwnych zakątkach internetu. No i stawiam dolary przeciwko orzechom, że VR6 paliło mniej niż dwunastocylindrowy diesel. No i Q7 jest kolejnym autem, w którym VR6 zamontowane jest wzdłuż.

Porsche Cayenne 9PA (2002-2010; wersja VR6: 2003-2010)

Mmmm... Halogenowe reflektory...

Opisy Porsche Cayenne postaram się utrzymać krótkie, w końcu niedawno poświęciłem cały wpis historii tego modelu. W każdym razie – pierwsza generacja tego sportowego SUVa dostępna była z VR6, ale tylko w podstawowej wersji, wszystkie inne miały pod maską V8.

Porsche Cayenne 92A (2009-2018; wersja VR6: 2010-2018)

Za wszelką cenę próbowano pokazaż, że nawet bazowe Cayenne jest dynamiczne.

Podobnie jak w generacji pierwszej, VR6 dostępne było tylko w podstawowej wersji Cayenne. Tutaj jednak można było dostać inne 6 cylindrów, tym razem w układzie V6 i z dołożonym turbo, jeśli zamówiliśmy wersję Cayenne S po liftingu.

Volkswagen Atlas/Taramont (2017-teraz; wersja VR6: 2017-2023)

Takie wielkie bydle, a napędzana jest przednia oś.

Atlas to SUV większy od Touarega, który występuje na rynku amerykańskim. Teramont to Atlas na rynek chiński, proste. Największa ciekawostka w przypadku tego modelu polega na tym, że mimo swoich rozmiarów Atlas ma silnik umieszczony w poprzek, bo bazuje na innej platformie niż Touareg. I tak, to oznacza, że bazowa wersja ma napęd na przednią oś. No cóż… w każdym razie – Atlas i Teramont to ostatnie modele z VR6 pod maską. Wiemy to stąd, że przy okazji liftingu który oba te modele właśnie przeszły, jednostka VR6 wyleciała z gamy. Koniec VR6. Szczerze mówiąc, szkoda, że silnik ten zakończył swój żywot w SUVie, a nie w Golfie, Passacie albo jakimś limitowanym aucie sportowym.

Chińskie ciekawostki

Audi Q6 (2022- ;wersja VR6: 2022-)

Nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że Q6 wygląda jakoś koślawo.

Nie wiecie, czym jest Audi Q6? Ja też nie wiedziałem, ale teraz już wiem. Q6 to model, który produkuje się w Chinach, tylko na rynek wewnętrzny. I tak, tam nadal montowane jest VR6, ale nie zostało ono opracowane przez VW per se. Znaczy tak, na częściach jest znaczek VW, ale jest to produkt chińskiego przemysłu, a nie VAGa, którego znamy z reszty świata – tak więc VAG ogłosił koniec VR6 ale chiński przemysł ma swoje widzimisię.

Volkswagen Talagon (2021- ;wersja VR6: 2021-)

Zaskakująco terenowe zdjęcie jak na auto, które bazowo ma napęd FWD.

Talagon to nic innego jak uboższy brat Q6. Oba te auta bazują na tej samej platformie i dzielą silniki. Stąd też obecność VR6 pod maską. Z tym, że tak jak już mówiłem – VR6 produkcji chińskiej to inne VR6 niż to opracowane przez VW. No cóż – może Chiny mają inną planetę i mogą truć dużymi VR6, a Amerykanie i Europejczycy już nie mogą.

I to tyle. To właśnie koniec VR6.

Jak widzicie, VR6 było stosowane w takiej ilości modeli, że głowa mała. A jakby doliczyć do tego swapy na VR’ki, to już chyba w ogóle ten wpis nigdy nie dobiegłby końca. Dlatego dziś przybliżyłem Wam wszystkie 28 modeli, w których stosowano różne wersje silnika VR6, a na swapy może kiedyś przyjdzie czas… A narazie:

R.I.P. VR6 (1991-2023)

Będziemy tęsknić.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij ten wpis:

czytaj inne wpisy:

Czym właściwie jest muscle car? I czy musi mieć V8 i RWD?

Odpowiedź powinna brzmieć “tak, musi”. Ale właściwie… to dlaczego? Muscle Cary to samochody mięśniaki, czyli groźne bestie, które straszą rykiem silników, onieśmielają ilością mocy i paraliżują agresywnym wyglądem z napiętymi kształtami. I co do tego nie ma wątpliwości. Ja jednak mam wątpliwości co do definicji tego rodzaju samochodu. Spójrzmy na przykład, co pisze na ten

Czytaj więcej »

Czarna magia tuningu czyli styl Donk

Duże felgi potrafią zepsuć wygląd samochodu. Ale nie w tym przypadku. Na pewno natknęliście się w internecie na zdjęcie auta na przerośniętych felgach. Na przykład nowego Camaro na obręczach tak wielkich, że prześwit wygląda raczej jak z terenówki, a nie jak auta sportowego. Na przykład coś takiego: zdjęcie: @Carscoopscom na Facebook’u To nie jest Donk.

Czytaj więcej »

Wyjaśnijmy sobie jedno: auta elektryczne mają zalety.

I nie, wcale nie chodzi o to, że dostałem kupę siana od Elona Muska. Głównie dlatego, że nie dostałem. Znaczy, jeśli miałbym dostać to z miłą chęcią podam numer konta. Ale póki nie dostałem (albo jesteście w stanie uwierzyć, że nie dostałem) żadnych pieniędzy by promować EV’ki to możecie być pewni, że moja opinia jest

Czytaj więcej »

F1 to ciężki kawałek chleba – tych 9 producentów się o tym przekonało.

Branie udziału w zawodach F1 może pójść w dwie strony – albo stracicie pieniądze i coś wygracie, albo stracicie pieniądze. Wyobraźcie sobie taki scenariusz: wygrywacie w “Turbo-totku – Loterii z Kompresorem” niesamowitą ilość pieniędzy. Naprawdę taki szmal, że głowa mała. Taką ilość cebulionów, że możecie wypełnić nimi skarbiec Sknerusa McKwacza i nawet nie poczuć różnicy.

Czytaj więcej »

Marcello Gandini zmarł – ale jego dziedzictwo będzie wieczne.

Czasem rozmyślam nad nieśmiertelnością. Czy jesteśmy w stanie ją osiągnąć? Okazuje się, że tak. I jest to zaskakująco… hm. Powiedziałbym, że proste, ale chyba nie o to słowo mi chodzi. To co mam na myśli to to, że osiągnięcie nieśmiertelności nie wymaga odprawiania szamańskich rytuałów lub grzebania w genomie człowieka i wydobywania najlepszych cech. Ani

Czytaj więcej »