mercedes-amg-c63-silnik

Aahhh! Mein Gott! – Ostatnia Prosta #2

Witam na ostatniej prostej, czyli cotygodniowym podsumowaniu newsów z motoryzacyjnego świata.

Jeśli przegapiliście newsy z poprzedniego tygodnia, kliknijcie w ten link. Jeśli jesteście na bieżąco bądź newsy z poprzedniego tygodnia wolicie przeczytać później, to po prostu czytajcie dalej wpis, który macie teraz otwarty. A czytać warto, bo dziś zszokuje Was Mercedes i Renault, Mitsubishi okaże się leniem gorszym niż Walaszek, a w świecie elektronicznej rozrywki znów zabłyśnie producent samochodów ze Stuttgartu. Nie zapomnimy też o najlżejszym nowym klasyku i najpotężniejszym bobrze.

Ale zanim zaczniemy, mały quiz.

Pytanie pierwsze: Które auto ma więcej momentu obrotowego?

Nowy Mercedes C63 czy Mercedes SL 65 AMG Black Series?

Pytanie drugie: Które auto ma więcej mocy?

Nowy Mercedes C63 czy Mercedes-AMG AMG GT R Pro?

Pytanie trzecie: Które auto ma MNIEJ cylindrów?

Nowy Mercedes C63 czy Mercedes SLK 32 AMG?

Pytanie czwarte: Które auto jest cięższe?

Nowy Mercedes C63 czy Mercedes S 600 W220?

Pytanie piąte: Które auto szybciej przyspiesza do setki?

Nowy Mercedes C63 czy Mercedes SLS AMG Black Series?

Jeśli na wszystkie te pytania odpowiedzieliście wskazując nowe C63 AMG, to gratuluję, wygraliście quiz. Możecie sobie teraz przybić piątkę, albo chwalić się na ulicy, że to właśnie Wy znaliście poprawną odpowiedź na wszystkie pytania na Ivolucji. Jeśli natomiast na któreś z pytań udzieliliście odpowiedzi innej niż nowe C63 AMG, to muszę Was zmartwić – nie możecie sobie przybić piątki. Możecie natomiast zaginać Waszych znajomych. Z wyjątkiem oczywiście tych, którzy już znają odpowiedzi na pytania. I nie mam Wam za złe, że nie znaliście odpowiedzi…

…bo nowe C63 AMG zaskakuje.

Jest także dostępny jako kombi!

Mercedes-AMG przyzwyczaił nas do jednej konkretnej receptury na sportową C-klasę. A brzmi ona tak: Z przodu największe V8 jakie Mercedes ma do dyspozycji, za komorą silnika jakaś tam kabina (nie ma znaczenia czy to sedan, kombi, coupe lub kabriolet), a z tyłu oś napędowa zamieniająca gumę w dym. I ta receptura generalnie sprawdzała się, nikt nie zgłaszał zażaleń. Mimo to, AMG postanowiło wyrzucić ją do śmieci i zaproponować klientom 4 cylindry z suszarką i bateriami AA. 
Pośmieszkowaliśmy, a teraz na poważnie. Nowa generacja C63 jest jednym z tych dziwnych przypadków, gdy wersja sportowa jest delikatnie dłuższa niż ta standardowa. I nie chodzi mi tutaj tylko o zderzaki – AMG wydłużyło rozstaw osi o 10mm. To niedużo, ale finalnie długość całego auta zwiększyła się o 83mm. W związku z tym, nie potrafię przestać zadawać sobie pytania – co jest dłuższe: nowe C63 czy jego nazwa? A właśnie, bo nowe C63 nie nazywa się po prostu C63 – co to to nein. Pełna nazwa nowego C63 to Mercedes-AMG C63 S E Performance. Dorzućmy jeszcze, że rodzaj napędu to 4Matic+ i już mamy wykorzystany limit słów na przeciętnej rozprawce maturalnej.

Nowy Mercedes-AMG to pierwsze AMG ze znaczkiem AMG w miejscu znaczka Mercedesa.

Porozmawiajmy jednak o osiągach nowego C63, bo to one ratują całą sytuację. No, nie do końca. Ale od początku. Układ napędowy nowego C63 składa się z dwulitrowego silnika benzynowego i silników elektrycznych – łączna moc? 670hp! 670 KONI MECHANICZNYCH W KLASIE C! Moment obrotowy? Trzymajcie skarpety, bo jest to… 1020Nm. 1020 NIUTA. Co to w ogóle są za liczby! Otóż są to liczby, które wystrzeliwują ten samochód do setki w 3.3 sekundy. I to pomimo sporej masy własnej, bo nowe C63 waży aż 2111kg. I to właśnie ta masa własna oraz dobór silnika jest tym, co polaryzuje fanów.
Pozostały więc dwa pytania: czy nowe C63 nadal będzie potrafiło unicestwiać opony jak poprzednicy? Oraz nawet ważniejsze pytanie drugie: czy spora masa własna nie wpłynie negatywnie na właściwości jezdne? Pożyjemy, zobaczymy – na ten moment jestem w szoku.

Renault 5 Turbo bez… turbo?

Tak, szyby są fioletowe, to nie kwestia tła.

Renault kojarzy nam się z wieloma rzeczami. Komfortem, wspaniałymi Hot Hatchami oraz z tym, że raz na kilka lat kompletnie odbija im palma i wprowadzają do produkcji jakiegoś potwora Frankensteina, jak na przykład Clio V6. Tym, z czym Renault nam się na pewno nie kojarzy, jest drift – od pocisków driftowych są inne marki, jak Nissan, Mazda czy nawet BMW. Cóż, pora to zmienić – bo oto właśnie Renault zaprezentowało koncept zbudowany specjalnie z myślą o drifcie i paleniu gumy. Nie trzeba być wielkim znawcą motoryzacji by zauważyć, że koncept ten bazuje na starym Renault 5 Turbo, z tym, że jak pisałem… nie ma w nim turbo. To co? Może włożyli większy silnik? V6 z Nissana 370Z na przykład? Hehe, nie. Renault R5 Turbo 3E (bo tak nazywa się ten koncept) jest elektryczne, ale co z tego, skoro ma 375hp i monstrualne 700Nm? Dorzućmy do tego, że ta moc nie jest generowana przez jeden silnik elektryczny, a dwa. Po jednym przy każdym tylnym kole. AWD? To jakiś wynalazek dla mięczaków z AMG?

Mitsubishi grubasie, kiedy nowe Evo?

Oto jest nowy ASX! A nie czekajcie, nie to zdjęcie...
To jest nowe Mitsubishi ASX. Znajdźcie 10 różnic.

Zwykle gdy debiutuje nowy crossover, to nie jestem jakoś specjalnie zachwycony. Nie jestem też bardzo smutny. No jest nowy crossover – za kilka dni będzie ich mnóstwo i nie będzie dnia, w którym nie będę takiego mijał zaparkowanego pod apteką czy inną biedrą. Ale to co odjaniepawliło Mitsubishi to są jakieś srogie piguły. Nie mam nic przeciwko inżynierii emblematowej. Była, jest i będzie. Ale to jest jakieś apogeum, bo Mitsubishi wzięło Renault Captur i nie zmieniło nic. No nic. Nawet felg. Bardzo dobrze Mitsubishi, siadaj, 1.

Nieosiągalne Prosie

Wygląda jak wyścigowe mydło, którego ktoś zaczął używać.

Zwykle jest tak, że gdy producent pokazuje jakiś koncept, to on już fizycznie istnieje – jeśli masz znajomości, to możesz go zobaczyć i dotknąć, nawet jeśli nie jeździ i jest tylko pokazem możliwości designerów. Wyjątkiem od tej reguły są koncepty “Vision Gran Turismo”. Samochody te zwykle, acz nie zawsze istnieją tylko w świecie generowanym przez konsolę Playstation. Producentem, który tym razem dorzuca kolejną zabawkę do woreczka z napisem “Vision Gran Turismo” jest Porsche, pokazując swoje Vision GT Spyder. Żebyście mogli poczuć wiatr w swoich wirtualnych włosach schowanych pod wirtualnym kaskiem.

Uprość i dodaj… oldschoolowego stylu?

Nawet kolory są oldschoolowe!

O Caterhamie kiedyś już pisałem w Hangarze Marzeń. Jeśli jednak od lekkości wolicie styl lat minionych, to mam propozycję specjalnie dla Was – nazywa się Caterham Super Seven i jest dostępny w dwóch smakach. Bazowym jest wersja 600, napędzana przez silnik o pojemności… tak, zgadliście, 660 cm sześciennych. Halo? Logika? Silnik ten jest dostarczany przez Suzuki, ma turbo i pewnie pochodzi z jakiegoś kei-cara. Caterham Super Seven 600 osiąga setkę w niecałe 7s. Całkiem sprawnie.
Druga wersja nazywa się 2000. Jej silnik ma 2000 cm sześciennych pojemności (czyli 2 litry) i jest produkowany przez Forda. Jak się pewnie spodziewacie, wersja z większym silnikiem jest szybsza. I to o ile! Caterham Super Seven 2000 osiąga setkę w niecałe 5s.
Mniej zauważalną różnicą między dwoma wersjami jest tylne zawieszenie – słabsza wersja korzysta ze sztywnego mostu, a wersja mocniejsza wyposażona jest w oś typu De Dion, czyli w dużym skrócie zawieszenie niezależne.

Ała, on gryzie!

To nie są nerki. To są zęby bobra. Jak widać - podświetlane!

BMW właśnie oficjalnie zaprezentowało barwy, pod którymi będzie się ścigał ich nowy wyścigowy samochód – model M Hybrid V8. I właściwie, barwy jakie są, to widzicie. Kanciasty wzór i dominujący wszystko znaczek M-Power na boku. Ważniejszym jest jednak gdzie ten bolid będzie się ścigał oraz co ma pod maską.
Zacznijmy więc od zawodów (hehe, największym zawodem jest wygląd tego pojazdu) w których ten samochód będzie uczestniczył. Samochód zbudowany jest zgodnie z regulacjami IMSA GTP (Grand Touiring Prototypes), czyli raczej nie zobaczymy go na drogach, ale możemy zobaczyć go podczas wyścigu 24h Rolex na torze Daytona w styczniu przyszłego roku. 
A co pod maską? Nietrudno się domyślić, że jest to V8 z układem hybrydowym. Moc? 640hp. Nic ciekawego, nowa C klasa może mieć więcej. C klasa ma także więcej drzwi. I co teraz, BMW M Hybrid V8? Dalej masz ochotę szczerzyć zęby?

W tym tygodniu to tyle. Quiz mieliście na początku, więc teraz nie będę miał więcej pytań. Wiem tylko, że wojny mocy w segmencie niewielkich sportowych sedanów rozpoczęły się na nowo. I nie wiem czy to dobrze.

Łapcie jeszcze odpowiedzi do quizu:
1. C63: 1020Nm
SL65 Black Series: 1000Nm

2. C63: 670hp
GT R Pro: 585hp

3. C63: 4 cylindry ustawione w rzędzie
SLK 32 AMG: 6 cylindrów w układzie V

4. C63: 2111kg
S 600: 2035kg

5. C63: 0-100 w 3.3s
SLS Black Series: 0-100 w 3.5s

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij ten wpis:

czytaj inne wpisy:

Czym właściwie jest muscle car? I czy musi mieć V8 i RWD?

Odpowiedź powinna brzmieć “tak, musi”. Ale właściwie… to dlaczego? Muscle Cary to samochody mięśniaki, czyli groźne bestie, które straszą rykiem silników, onieśmielają ilością mocy i paraliżują agresywnym wyglądem z napiętymi kształtami. I co do tego nie ma wątpliwości. Ja jednak mam wątpliwości co do definicji tego rodzaju samochodu. Spójrzmy na przykład, co pisze na ten

Czytaj więcej »

Czarna magia tuningu czyli styl Donk

Duże felgi potrafią zepsuć wygląd samochodu. Ale nie w tym przypadku. Na pewno natknęliście się w internecie na zdjęcie auta na przerośniętych felgach. Na przykład nowego Camaro na obręczach tak wielkich, że prześwit wygląda raczej jak z terenówki, a nie jak auta sportowego. Na przykład coś takiego: zdjęcie: @Carscoopscom na Facebook’u To nie jest Donk.

Czytaj więcej »

Wyjaśnijmy sobie jedno: auta elektryczne mają zalety.

I nie, wcale nie chodzi o to, że dostałem kupę siana od Elona Muska. Głównie dlatego, że nie dostałem. Znaczy, jeśli miałbym dostać to z miłą chęcią podam numer konta. Ale póki nie dostałem (albo jesteście w stanie uwierzyć, że nie dostałem) żadnych pieniędzy by promować EV’ki to możecie być pewni, że moja opinia jest

Czytaj więcej »

F1 to ciężki kawałek chleba – tych 9 producentów się o tym przekonało.

Branie udziału w zawodach F1 może pójść w dwie strony – albo stracicie pieniądze i coś wygracie, albo stracicie pieniądze. Wyobraźcie sobie taki scenariusz: wygrywacie w “Turbo-totku – Loterii z Kompresorem” niesamowitą ilość pieniędzy. Naprawdę taki szmal, że głowa mała. Taką ilość cebulionów, że możecie wypełnić nimi skarbiec Sknerusa McKwacza i nawet nie poczuć różnicy.

Czytaj więcej »

Marcello Gandini zmarł – ale jego dziedzictwo będzie wieczne.

Czasem rozmyślam nad nieśmiertelnością. Czy jesteśmy w stanie ją osiągnąć? Okazuje się, że tak. I jest to zaskakująco… hm. Powiedziałbym, że proste, ale chyba nie o to słowo mi chodzi. To co mam na myśli to to, że osiągnięcie nieśmiertelności nie wymaga odprawiania szamańskich rytuałów lub grzebania w genomie człowieka i wydobywania najlepszych cech. Ani

Czytaj więcej »