Ferrari-Testarossa

Szczyt lat 80’ – Ferrari Testarossa – Hangar Marzeń #3

Ferrari Testarossa to jedno z najbardziej wyrazistych aut lat 80. Nie tylko wizualnie, technicznie też miała kilka… charakterystycznych rozwiązań.

Ferrari Testarossa jedno z dwóch Ferrari, które naprawdę lubię. Drugim jest przerażające F40. Tylko dlaczego tak bardzo lubię Testarossę? Pierwszą kwestią jest niepowtarzalny design, który stał się podstawą do wielu pakietów tuningowych. Drugą jest mechanika, która pozwoliła jej zaistnieć w kulturze ultra-bogatych ludzi modyfikujących auta w latach 80. I od tego właśnie zaczniemy, czyli…

Ferrari Testarossa ma płaskie V, które nie jest boxerem

To jest właśnie wspomniane płaskie V12 /zdjęcie:Red Bay Cars

We wpisie o typach silników napisałem:

“W dużym uproszczeniu te silniki to takie V’ki tylko bardzo rozchylone, do momentu gdy oba rzędy cylindrów leżą płasko (no prawie)”

I do tego “no prawie” się teraz odniesiemy. Bo można zrobić płaskie V, które nie jest bokserem. Mamy wtedy zalety boksera pod postacią nisko umieszczonego środka ciężkości, a przy okazji nie montujemy jakiegoś plebejskiego boksera jak w jakimś Garbusie. Tylko jaka jest różnica? Różnica polega na tym, że w płaskim V dwójka cylindrów rusza się w tym samym kierunku, natomiast w bokserze “boksują” w dwie różne strony. Easy. Tylko, że sprawa się rypła, bo Ferrari w swojej nieskończonej mądrości umieściło swoje płaskie V nad skrzynią biegów co powoduje, że zaleta pod postacią niskiego środka ciężkości nie obowiązuje w tym wypadku. Eh, Włosi…

Ferrari Testarossa ma wspaniałe żebra

Ta czarna część to element łączący drzwi z resztą "żeber" /zdjęcie: Eighties Cars

Pytacie czemu Ferrari Testarossa jest fajna. Mówię design – a ja się znam na designach. A jak ktoś wątpi to macie link do Artyzmu. Anyway, odpowiedzmy sobie co czyni z Testarossy tak charakterystyczny pojazd. Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy są ogromne żebra na boku auta. Te ogromne wloty powietrza przedzielone żebrami do tej pory są symbolem motoryzacji lat 80. Kolejną rzeczą są otwierane światła, które zawsze są fajne. Co ciekawe w ostatniej wersji Testarossy (zwanej 512M) zostały one zastąpione normalnymi światłami przednimi. No cóż. Skoro już jesteśmy przy światłach, to zwróćmy uwagę na tylne oświetlenie, głównie to, które znajduje się we wczesnych egzemplarzach. Mimo swojej prostoty, czyli zwykłych prostokątów przykrytych pasami przypominającymi te po boku auta, wyglądają fenomenalnie i na pewno nie psują wyglądu tego Ferrari. Niestety, w późniejszych wersjach zostały one zastąpione podwójnymi, okrągłymi jednostkami, co już nie wygląda tak dobrze. Jest jeszcze jedna rzecz, która musiała ryć banię gdy ten model debiutował. Lusterka. Są umieszczone bardzo wysoko, na długich ramionach i wyglądają, jak nie z tej ziemii.

Ferrari Testarossa była inspiracją

To jest Peugeot 205 zmodyfikowany przez firmę Dimma. Widać tylne "wloty" powietrza inspirowane Testarossą /zdjęcie: forum.peugeot205.pl

Tutaj przejdźmy do tego jak dużą rolę Testarossa odegrała w świecie modyfikacji aut. Brzmi to dziwnie, bo przecież Testarossa była niesamowicie drogim autem w swoim czasie. Ale to było jednocześnie jej przekleństwo i błogosławieństwo. Już wyjaśniam czemu. Charakterystyczne żebra na boku szybko przerodziły się w ikony stylu, co oznacza, że kierowcy chcieli mieć takie na swoich, wielokrotnie tańszych, samochodach. Można było takie kupić do BMW E30, Volkswagena Corrado czy Peugeota 205. Oczywiście w przypadku tych samochodów nie było z nich żadnego pożytku, ale jak fajnie wyglądały! Całe auta były przy okazji poszerzane, wielkie pakiety stylistyczne, szerokie felgi BBS i spoilery. Białych garniturów i czarnych okularów nie było w zestawie.

Ferrari Testarossa jest królem

To jest właśnie Testarossa od Koenig Specials /źródło: Classic Driver Market

Nie można mówić o Testarossie, bez wspominania o tym jak ją modyfikowano. Najsłynniejszych przeróbek dokonywała firma Koenig Specials. Mają nawet dalej działającą stronę, polecam zajrzeć, niezły dinozaur. Ale mniejsza o stronę. Skupmy na się na tym co z nią zrobili. To jest z Testarossą, a nie stroną. Najmocniejsza wersja nazywała się Koenig Competition Evolution II. Przeczytanie tego zajmie wam pewnie więcej zajmie temu potworowi rozpędzenie się od 0 do 100km/h. Ale zanim do tego dojdziemy, prześledźmy listę zmian. Koenig dodał do płaskiej V12 dwie turbosprężarki firmy KKK, zmienił oprogramowanie komputera, wydech, dolot i wszystko dostosował tak by z fabrycznych ok. 400KM zrobiło się… 1000KM. TYSIĄC. KONI. MECHANICZNYCH. To tyle co Bugatti Veyron tylko, że 20 lat wcześniej. I z o wiele większą dawką stylu. A wracając do przyspieszenia, 0-100 wynosi 3.4s, 0-200 wynosi 9.9s a prędkość maksymalna to prawie 350km/h. Ta Testarossa przyspiesza do 200km/h szybciej niż większość aut do 100km/h. Chyba nie mam więcej pytań. Mam za to ciekawostkę! Białe Ferrari Testarossa z dwoma turbo i bez żeber (znak rozpoznawczy konwersji Koenig Specials) występowała w jednej z głównych ról w anime Wangan Midnight.

To jest właśnie Testarossa z Wangan Midnight /źródło: YouTube

Przekonałem was do Testarossy? Liczę na to, a jeśli nie, to zawsze możecie zajrzeć do Hangaru Marzeń, podziwiać ten i inne samochody.

2 thoughts on “Szczyt lat 80’ – Ferrari Testarossa – Hangar Marzeń #3”

  1. Pingback: Mercedes B55 AMG - Minivan z V8? - ivolucja.pl

  2. Pingback: Co powoduje, że auto jest klasykiem? - ivolucja.pl

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij ten wpis:

czytaj inne wpisy:

Czym właściwie jest muscle car? I czy musi mieć V8 i RWD?

Odpowiedź powinna brzmieć “tak, musi”. Ale właściwie… to dlaczego? Muscle Cary to samochody mięśniaki, czyli groźne bestie, które straszą rykiem silników, onieśmielają ilością mocy i paraliżują agresywnym wyglądem z napiętymi kształtami. I co do tego nie ma wątpliwości. Ja jednak mam wątpliwości co do definicji tego rodzaju samochodu. Spójrzmy na przykład, co pisze na ten

Czytaj więcej »

Czarna magia tuningu czyli styl Donk

Duże felgi potrafią zepsuć wygląd samochodu. Ale nie w tym przypadku. Na pewno natknęliście się w internecie na zdjęcie auta na przerośniętych felgach. Na przykład nowego Camaro na obręczach tak wielkich, że prześwit wygląda raczej jak z terenówki, a nie jak auta sportowego. Na przykład coś takiego: zdjęcie: @Carscoopscom na Facebook’u To nie jest Donk.

Czytaj więcej »

Wyjaśnijmy sobie jedno: auta elektryczne mają zalety.

I nie, wcale nie chodzi o to, że dostałem kupę siana od Elona Muska. Głównie dlatego, że nie dostałem. Znaczy, jeśli miałbym dostać to z miłą chęcią podam numer konta. Ale póki nie dostałem (albo jesteście w stanie uwierzyć, że nie dostałem) żadnych pieniędzy by promować EV’ki to możecie być pewni, że moja opinia jest

Czytaj więcej »

F1 to ciężki kawałek chleba – tych 9 producentów się o tym przekonało.

Branie udziału w zawodach F1 może pójść w dwie strony – albo stracicie pieniądze i coś wygracie, albo stracicie pieniądze. Wyobraźcie sobie taki scenariusz: wygrywacie w “Turbo-totku – Loterii z Kompresorem” niesamowitą ilość pieniędzy. Naprawdę taki szmal, że głowa mała. Taką ilość cebulionów, że możecie wypełnić nimi skarbiec Sknerusa McKwacza i nawet nie poczuć różnicy.

Czytaj więcej »

Marcello Gandini zmarł – ale jego dziedzictwo będzie wieczne.

Czasem rozmyślam nad nieśmiertelnością. Czy jesteśmy w stanie ją osiągnąć? Okazuje się, że tak. I jest to zaskakująco… hm. Powiedziałbym, że proste, ale chyba nie o to słowo mi chodzi. To co mam na myśli to to, że osiągnięcie nieśmiertelności nie wymaga odprawiania szamańskich rytuałów lub grzebania w genomie człowieka i wydobywania najlepszych cech. Ani

Czytaj więcej »