2003-lamborghini-gallardo

Chcesz osiągi Lamborghini Gallardo? Kup A-klasę. Będziesz szybszy. I będzie szybciej.

Pamiętacie pierwsze Lamborghini Gallardo? Zaprezentowano je w roku 2003 i było to pierwsze Lambo z silnikiem V10. 5.0l pojemności, 500KM, 4,2s do setki… Szkoda tylko, że obecnie Mercedes Klasy A potrafi być szybszy.

Początek lat 2000 to był dziki czas w historii motoryzacji, bo to właśnie wtedy powstawały pierwsze Bugatti Veyron, zaprezentowano Carrerę GT, McMerca SLR, a hatchbacki można było dostać z wolnossącymi V6 (albo VR6, ale to temat na inną historię). Nic więc dziwnego, że to właśnie wtedy Lamborghini w poszukiwaniu dodatkowych profitów postanowiło wypuścić baby-lambo czyli Gallardo (czyt. Gajardo). Supersamochód ten okazał się wielkim sukcesem, bo sprzedano aż 14.000 egzemplarzy czyli najwięcej w historii marki do tamtego momentu. Ale my skupimy się na pierwszej wersji. Miała ona 4.2s do setki. Wtedy to było szybko. A dziś mają miejsce Power Wars.

Czym są Power Wars?

mercedes-benz-e55-amg-photo-5924-s-original
Od tego się wszystko zaczęło drodzy Państwo/zdjęcie: Car And Driver

Power Wars to innymi słowy Wojny Mocy. Ale Power Wars brzmi lepiej i nie kojarzy się ze Star Trekiem Gwiezdnymi Wojnami. A wszystko zaczęło się od Mercedesa klasy E generacji W211. Otóż, w roku 2002 gdy powstał rzeczony Mercedes w wersji E55 był on prawdziwie szalonym sedanem. miał on 476KM. Czyli innymi słowy zamiótł wszystkimi konkurentami podłogę. Dla porównania ówczesne M5 miało wtedy 400KM. Prawie 100KM różnicy! To nie było delikatna próba rywalizacji. To był bardzo mocny atak na segment szybkich sedanów. To było pokazanie wiadomo, którego palca. Ale nikt wtedy nie wiedział czym skończy się tak zuchwały ruch. BMW postanowiło podbić poprzeczkę i w 2005 wypuściło kolejne M5. Ten wolnossący potwór o oznaczeniu E60/E61 miał moc wynoszącą 507KM.
Potem było już z górki.

audi-rs6-2008
580KM. W rodzinnym kombi!/zdjęcie: Autocar

W roku 2006 był względny spokój. Tak zwana cisza przed burzą. Bo w 2007 nastąpiło podwójne uderzenie. Mercedes podniósł moc swojego E55 do 514KM i pojawił się nowy gracz z którym trzeba się było liczyć. Gracz ze stajni Audi o nazwie RS6. Podwójnie doładowane V10 miało (głęboki wdech) 580KM! Znów przebitka o prawie 100KM! I znów spokój. Audi myśli, że wygrało… i miało rację, bo nawet nowa klasa E miała tylko 525KM. I zmienioną nazwę na E63. Pewnie myślicie, że bawarczycy coś wymyślą? A no wymyśliło, ale to wciąż za mało, bo  kolejne M5 z roku 2011 miało tylko 560KM. Audi dalej na szczycie, 580KM to nie w kij dmuchał. Ale w 2013 znalazł się śmiałek, który przebił tę magiczną barierę. Zgadniecie kto to? Było to Audi. Co za niespodzianka. Kolejne RS6 miało 605KM! Tym samym zwiększyło swoją przewagę. A potem przyszedł rok 2016 i Mercedes przyszedł i zaorał. Ale tylko troszkę, bo nowe E63s ma 612KM, z kolei w 2018 przyszło nowe M5 z mocą 625KM i znów trochę podbiło stawkę. Zostało nam Audi, które… w 2020 zaprezentowało nowe RS6, które ma… 605KM. Hm… może mają jakiegoś asa, o którym nie wiemy? Cóż, czas pokaże.

BMW-M5_Competition-2019
A na tym stoimy teraz/zdjęcie: MotoHigh

Ale to nie jedyny segment gdzie odbywają się Power Wars.

vw-golf-gti-mk1
Golf GTi czyli Początek/zdjęcie: CAR Magazine

Gadkę o superautach sobie odpuśćmy, bo ideą superauta jest bycie najszybszym, skupmy się na… hatchbackach. Jak zapewne wiecie istnieje takie zjawisko jak Hot Hatch. Są to szybkie hatchbacki o bardziej sportowym zacięciu. Ich historia zaczęła się w latach 70’ XX w. bo to właśnie wtedy premierę miał pierwszy Golf GTi. Miał 110KM i 8.9s do setki, wierzcie lub nie, ale w latach 70’ to było naprawdę szybkie autko. Tylko, oczywiście tam gdzie pojawia się pierwszy gracz, tam pojawiają się konkurenci. Był Peugeot z 205GTi, Opel z Kadettem GSi, Honda z Civiciem Si i TypeR i wielu innych. Były też hatche powstały tylko w celach homologacyjnych, jak Lancia Delta HF, Ford Sierra i Escort RS Cosworth, czy Nissan Pulsar (Sunny) GTI-R. Tylko, że już nie trzeba tworzyć tak zwanych homologation special. Ale głód pozostał.

Sam początek XXI w. to czysty wysyp Super Hatch’y czyli Hot Hatchy podkręconych do 11. Focus RS, Golf R32 czy Alfa Romeo 147 GTA to tylko początek historii. Focus RS miał wtedy 212KM, R32 miał 250KM, a Alfa 247KM. Jak na moje to aż za dużo. Ale to dopiero początek. Bo potem poszło już lawinowo. Focus RS już w kolejnej generacji miał 300KM, Golf to samo osiągnął 3 generacje później, Alfa zwątpiła i na jej miejsce wskoczyło Audi ze swoim RS3, które z hukiem pięciocylindrowca przebiło barierę 300KM. Miało czysto szalone 340KM. Dwa lata później wszedł Mercedes (pamiętacie poprzedni segment?) z modelem A45 AMG, który miał 381KM. Audi próbowało walczyć wypuszczając RS3 o mocy 400KM, ale nieskutecznie. Mercedes w roku 2019 podbił stawkę i nowe A45s ma już 421KM. Przepraszam, ale co?

mercedes-amg-a-45-4matic-2019
421KM? A komu to potrzebne?/zdjęcie: auto motor i sport

I na czym w tym momencie stoją Power Wars?

Na początku tekstu pisałem o Lamborghini Gallardo nie bez podstaw. Bo nowe A45 AMG ma do setki 3.9s i z miłą chęcią bym wam powiedział jak szybko to jest ale nie umiem. To są już tak absurdalne wartości, że opisywanie tego graniczy z niemożliwością. Ale zawsze mogę to do czegoś porównać. Gallardo, o którym pisałem ma do setki 4.2s. To superauto ma 17 lat na litość boru i już teraz mamy hatchbacka szybszego do setki! Nie mam pytań. Albo mam.

Gdzie na ulicy to wykorzystać? Osiągów superauta też nie da się wykorzystać, ale tutaj przynajmniej przyciągamy uwagę i onieśmielamy dźwiękiem egzotycznego silnika. A w przypadku takiego A45s albo E63s? Owszem to ryczy, ale to nie wysokoobrotowe V8 czy V10 ze słonecznej Italii. Walter Rohl stwierdził niegdyś, że gdy auto jest na tyle mocne by bać się do niego wsiąść rano gdy jedzie się do pracy to traci ono sens, a ja mam wrażenie, że powoli dochodzimy do takich wartości gdzie muśnięcie gazu kończy się mandatem.

Ale, ale, są jeszcze przebłyski rozsądku w tym popisywaniu się. Takim przebłyskiem jest… Hyundai ze swoim i30N i Ford z Fiestą ST. Oba te auta nie oferują takich osiągów jak AMG, RS czy M, ale są nastawione na frajdę z jazdy, a to właśnie to się liczy za kółkiem. Niecałe 4 sekundy do setki? Fajne na papierze i tylko tam.

Fiesta-ST-Hyundai-i30n
Fiesta ST świetnie się bawi uciekając przed Hyundai'em i30N/zdjęcie: Top Gear
Zdjęcie główne: Motor1

2 thoughts on “Chcesz osiągi Lamborghini Gallardo? Kup A-klasę. Będziesz szybszy. I będzie szybciej.”

  1. Pingback: Witamy Nowy Rok, czyli co było w 2020 i co będzie w 2021. - ivolucja.pl

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij ten wpis:

czytaj inne wpisy:

Czym właściwie jest muscle car? I czy musi mieć V8 i RWD?

Odpowiedź powinna brzmieć “tak, musi”. Ale właściwie… to dlaczego? Muscle Cary to samochody mięśniaki, czyli groźne bestie, które straszą rykiem silników, onieśmielają ilością mocy i paraliżują agresywnym wyglądem z napiętymi kształtami. I co do tego nie ma wątpliwości. Ja jednak mam wątpliwości co do definicji tego rodzaju samochodu. Spójrzmy na przykład, co pisze na ten

Czytaj więcej »

Czarna magia tuningu czyli styl Donk

Duże felgi potrafią zepsuć wygląd samochodu. Ale nie w tym przypadku. Na pewno natknęliście się w internecie na zdjęcie auta na przerośniętych felgach. Na przykład nowego Camaro na obręczach tak wielkich, że prześwit wygląda raczej jak z terenówki, a nie jak auta sportowego. Na przykład coś takiego: zdjęcie: @Carscoopscom na Facebook’u To nie jest Donk.

Czytaj więcej »

Wyjaśnijmy sobie jedno: auta elektryczne mają zalety.

I nie, wcale nie chodzi o to, że dostałem kupę siana od Elona Muska. Głównie dlatego, że nie dostałem. Znaczy, jeśli miałbym dostać to z miłą chęcią podam numer konta. Ale póki nie dostałem (albo jesteście w stanie uwierzyć, że nie dostałem) żadnych pieniędzy by promować EV’ki to możecie być pewni, że moja opinia jest

Czytaj więcej »

F1 to ciężki kawałek chleba – tych 9 producentów się o tym przekonało.

Branie udziału w zawodach F1 może pójść w dwie strony – albo stracicie pieniądze i coś wygracie, albo stracicie pieniądze. Wyobraźcie sobie taki scenariusz: wygrywacie w “Turbo-totku – Loterii z Kompresorem” niesamowitą ilość pieniędzy. Naprawdę taki szmal, że głowa mała. Taką ilość cebulionów, że możecie wypełnić nimi skarbiec Sknerusa McKwacza i nawet nie poczuć różnicy.

Czytaj więcej »

Marcello Gandini zmarł – ale jego dziedzictwo będzie wieczne.

Czasem rozmyślam nad nieśmiertelnością. Czy jesteśmy w stanie ją osiągnąć? Okazuje się, że tak. I jest to zaskakująco… hm. Powiedziałbym, że proste, ale chyba nie o to słowo mi chodzi. To co mam na myśli to to, że osiągnięcie nieśmiertelności nie wymaga odprawiania szamańskich rytuałów lub grzebania w genomie człowieka i wydobywania najlepszych cech. Ani

Czytaj więcej »