Renault-Kangoo-2

Hangar Marzeń #2 – Renault Kangoo I

Hangar marzeń to taka wspaniała seria, gdzie piszę o autach, które chciałbym posiadać. Takich, które mi się podobają, albo są z innego powodu cool. A wiecie jakie auto jest cool? Renault Kangoo I

W poprzednim wpisie tej serii, opisywałem auto w każdym aspekcie inne niż to, które opisuje tutaj. Kosmiczne wyobrażenie o przyszłości z lat 70 XX w. Natomiast dziś, przyszła na jedno z bardziej realistycznych marzeń, czyli na Renault Kangoo I.

Renault Kangoo I jest miłe

Czy te oczy mogą kłamać? /zdjęcie:Drivemag

Spójrzcie na ten front. Te obłe światła przednie z rumieńcami kierunkowskazów wydają się takie szczere i czyste. Brzmi to dziwnie, nawet dla mnie. Ale te oczka są takie wielkie i niewinne. I jest to jeden z powodów dlaczego strasznie mi się to auto podoba. Bo jest miłe z ryjka. Teraz się aut już tak nie rysuje, Skoda Citigo jest blisko, ale niestety to już nie to. Nie znaczy to, że teraz jest źle. Jest po prostu inaczej.

Renault Kangoo I jest kombivanem

Jak widzicie, ten ryjek już nie jest taki ładny/ zdjęcie: Parkers

Ponad dwudziestoletnim kombiwanem należy dodać. Pierwsza generacja modelu miała w końcu premierę w roku 1998. Potem wszedł lifting w roku 2003 ale ta wersja już nie jest taka ładna. Potem w roku 2008 na rynku pojawiła się generacja druga, która właśnie się kończy i debiutuje generacja 3. To całkiem ciekawe, że przez 22 lata produkcji były właściwie tylko dwie generacje. Renault Megane miało na przykład 4. Cóż, kombivany starzeją się wolniej, czy coś. A właśnie, kombivan to taki śmieszny typ samochodu, który z przodu wygląda jak normalne auto, ale z tyłu jak dostawczak. Zasadniczo jest to właściwie mały dostawczak właśnie, ale przez osadzenie na platformie spokrewnionej z normalnym modelem, przód jest często, well, normalny. Tył za to, nadaje się do wszystkiego. Jak to w vanie.

Mnogość wersji jest przerażająca

Kangoo to jedno, budynek w tle... to inna rzecz./zdjęcie: Pinterest

Każde auto ma zasadniczo kilka wersji. Tylko zwykle ograniczają się one do wyposażenia czy silnika. Czasem z sedana czy hatchbacka można zrobić kombi, ale to nie jest wielka zmiana konstrukcyjna. W Renault Kangoo I (jak i w każdym innym kombivanie) natomiast można zmienić wysokość, długość, ilość drzwi, sposób ich otwierania czy ilość napędzanych kół. Możliwości jest mnóstwo. Ja w swoim hangarze chciałbym chyba wersję o średniej długości, z drzwiami przesuwnymi po jednej stronie, po drugiej natomiast taka wersja drzwi nie posiada. Co do tylnej klapy, to drzwi skrzydłowe są super. To takie jak w szafce, na boki.

W Renault Kangoo I silnik nie ma dla mnie znaczenia

Tak wyglądałby 2.0dCi gdyby robiła go Ikea/zdjęcie: Autoświat

Nie chodzi mi o to, że to kombivan i nie liczy się to jak przyspiesza. Chodzi mi o to, że mój egzemplarz miałby silnik 2.0 dCi znany chociażby z Renault Laguny III. Skrzynia też przeszłaby razem z silnikiem. 6 biegów to jednak 6 biegów. Do tego chiptuning na około 200KM i sądze, że nie byłoby się czego wstydzić na ulicy. Całe te 200KM byłoby przekazywane na oś przednią, bo o ile napęd na 4 koła poprawia trakcję, o tyle zwiększa też masę, oraz komplikację tylnego zawieszenia. Koszty użytkowania też. Szczególnie gdy mieszka się w mieście, napęd na wszystkie koła jest… zbędny. Lepiej kupić dobre opony.

Renault Kangoo I powinno być w jednym z tych dwóch kolorów

Wszyscy są szczęśliwi z faktu posiadania żółtego Renault Kangoo /zdjęcie: Le nuovel Automobiliste

Nie będę was trzymał w niepewności i już napiszę. W kolorze żółtym lub błękitnym. Żółty jest o tyle wygodny, że to kolor, który występował na Kangoo “naturalnie” i to właśnie w takim kolorze chciałbym takie Kangoo zakupić. Z błękitnym jest problem, bo nie widziałem błękitnego Kangoo, a to na takim chciałbym skończyć. Musiałbym wtedy tak czy inaczej przykryć żółty. Nie wiem w sumie w takim razie po co się tak napalać na seryjną żółć. Chyba po prostu dlatego, że bardzo lubię Kangoo w tym kolorze.

Co to znaczy MIRKI?

O właśnie taki kolor i felgi / zdjęcie: SpeedHunters

Tak jak pisałem, chciałbym w swoim Renault Kangoo I zmienić układ napędowy i kolor, jednak nie są to jedyne rzeczy które bym zmienił. Pierwszą jest zawieszenie pneumatyczne, które pozwoli temu autu “położyć” się na ziemi. Uwielbiam maksymalnie obniżone auta. Kolejne są felgi, tutaj wybór jest prosty. Poszerzone stalowe felgi i chromowane dekle. Do tego delikatne kalkomanie z palmami i zachodzącym słońcem. Do tego jakieś podstawowe ulepszenia audio i kilka innych bajerów szmerów i to byłoby Moje Idealne Renault Kangoo I (w skrócie MIRKI)

Po co mi Renault Kangoo I?

Idealne auto do wożenia opon. Na stopro/ zdjęcie: Autoevolution

Na ten moment po nic. Po prostu mi się podoba. Ale w tej chwili tylko snuję wizję. Przyda mi się gdy będę miał jakieś auto do zabawy, driftowóz albo inną torową zabawkę. Wtedy woziłbym opony w bagażniku. Przy okazji zadając szyku ładnym nietuzinkowym autem. Tak, to by było życie, Renault Kangoo I i jakaś zabawka torowa… No ale to narazie tylko takie marzenie. Zobaczymy co będzie dalej. Oprócz kolejnej Ivolucji w przyszłym tygodniu rzecz jasna.

Zdjęcie główne pochodzi ze strony WP Moto

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Udostępnij ten wpis:

czytaj inne wpisy:

Czym właściwie jest muscle car? I czy musi mieć V8 i RWD?

Odpowiedź powinna brzmieć “tak, musi”. Ale właściwie… to dlaczego? Muscle Cary to samochody mięśniaki, czyli groźne bestie, które straszą rykiem silników, onieśmielają ilością mocy i paraliżują agresywnym wyglądem z napiętymi kształtami. I co do tego nie ma wątpliwości. Ja jednak mam wątpliwości co do definicji tego rodzaju samochodu. Spójrzmy na przykład, co pisze na ten

Czytaj więcej »

Czarna magia tuningu czyli styl Donk

Duże felgi potrafią zepsuć wygląd samochodu. Ale nie w tym przypadku. Na pewno natknęliście się w internecie na zdjęcie auta na przerośniętych felgach. Na przykład nowego Camaro na obręczach tak wielkich, że prześwit wygląda raczej jak z terenówki, a nie jak auta sportowego. Na przykład coś takiego: zdjęcie: @Carscoopscom na Facebook’u To nie jest Donk.

Czytaj więcej »

Wyjaśnijmy sobie jedno: auta elektryczne mają zalety.

I nie, wcale nie chodzi o to, że dostałem kupę siana od Elona Muska. Głównie dlatego, że nie dostałem. Znaczy, jeśli miałbym dostać to z miłą chęcią podam numer konta. Ale póki nie dostałem (albo jesteście w stanie uwierzyć, że nie dostałem) żadnych pieniędzy by promować EV’ki to możecie być pewni, że moja opinia jest

Czytaj więcej »

F1 to ciężki kawałek chleba – tych 9 producentów się o tym przekonało.

Branie udziału w zawodach F1 może pójść w dwie strony – albo stracicie pieniądze i coś wygracie, albo stracicie pieniądze. Wyobraźcie sobie taki scenariusz: wygrywacie w “Turbo-totku – Loterii z Kompresorem” niesamowitą ilość pieniędzy. Naprawdę taki szmal, że głowa mała. Taką ilość cebulionów, że możecie wypełnić nimi skarbiec Sknerusa McKwacza i nawet nie poczuć różnicy.

Czytaj więcej »

Marcello Gandini zmarł – ale jego dziedzictwo będzie wieczne.

Czasem rozmyślam nad nieśmiertelnością. Czy jesteśmy w stanie ją osiągnąć? Okazuje się, że tak. I jest to zaskakująco… hm. Powiedziałbym, że proste, ale chyba nie o to słowo mi chodzi. To co mam na myśli to to, że osiągnięcie nieśmiertelności nie wymaga odprawiania szamańskich rytuałów lub grzebania w genomie człowieka i wydobywania najlepszych cech. Ani

Czytaj więcej »